Nieustannie walczę z różnymi dołkami psychicznymi. Chyba zrobiłam źle, bo nie poszłam na spotkanie dziewczyn. Ale nie chciałam opowiadać o moich lękach, nie chciałm je wciągać w moje problemy ani martwić... Licealistka
Gdy możesz, to zawsze idź na spotkanie, ale nie zajmuj się wtedy sobą, swoimi smutkami, tylko wykorzystaj wyjście, by się wyluzować, zarazić od innych różnymi drobnymi nawet radościami...
Wiem, co czujesz, bo i ja szłam na siłę na jakieś spotkanie i wydawalo mi sie, że każdy temat rozmów
jest beznadziejny, miałam ochotę opowiadać o sobie, a jednocześnie dobrze wiedziałam, że nikt tego, co przeżywam, nie potrafi zrozumieć.
To nie tak.
Idziemy na spotkanie i staramy się wyluzować. Inni też mają problemy. Takie, ktre potrafią znieść. Idziemy na spotkanie i nie opowiadamy o naszych wielkich smutkach żadnych szczegółów. Raz mrukniemy, że męczymy się z wielkim dołem i już zaraz staramy się wyluzować i mocno śmiać.
Nie ma się co rozczulać nad sobą, każdy ma problemy. Gdy jesteśmy w grupie, to się rozluźniamy, szukamy tematów do śmiechu, bo to najlepiej działa na psychikę. Problemy znowu nas osaczą po spotkaniu. A chwila relaksu należy się każdemu. Swoich ran nie trzeba nieustannie rozdrapywać.
Więcej listów: