Zabierają dzwonek, skarbonkę i ruszają... trzy kroki przed księdzem. Tak jak herold przed królem.
Bardzo spodobało mi się, gdy ktoś porównał kiedyś ministrantów do... heroldów. Otóż dawno temu był zwyczaj, że zanim król odwiedził gród, wysyłał swojego sługę – herolda, który ogłaszał wieści władcy. Święty Jan Chrzciciel też szedł przed Jezusem, zapowiadając Jego przyjście. Czasem mówi się, że był heroldem Chrystusa. Niektórzy ministranci już w Adwencie zaczynają kolędowe wędrowanie. Inni ruszają w czasie świątecznym. Różnic kolędowych w Polsce jest dużo więcej. Nie w każdej parafi i ministranci śpiewają kolędy, piszą kredą na drzwiach czy noszą kropidło. Co parafi a, albo co diecezja, to obyczaj. Poza tym w wielu miejscach po kolędzie chodzi sam ksiądz. Bez ministrantów. Jedno jest niezmienne. Jeśli ministranci idą po kolędzie, zapowiadają przyjście księdza. O kolędowych zwyczajach opowiadają ministranci z czterech stron Polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.