Niby jestem wesoła, ale zawsze zadręczam się błahostkami, zastanawiam się, co pomyślą inni ludzie. Dobrze się uczę, mam przyjaciół, a wyobrażam sobie najgorsze scenariusze. Wystarczy mały problem, a już się denerwuję. Chciałabym się tak nie przejmować wszystkim... Czternastolatka
Najlepiej się z tym stanem rzeczy lekko pogodzić i bardzo małymi krokami eliminować nieustanne napięcie. Jesteś bardzo kobieca, a jedna z kobiecych cech to ciągłe zamartwianie się o najbliższych.
Polecam, byś ćwiczyła poczucie pewności siebie. To nie jest wcale zarozumialstwo. Wielu rodziców ciągle uważa, ze dziecko powinno być skromne, cichutkie i potem są kłopoty z poczuciem wartości. Wypisz sobie
swoje wady i zalety. Skup się na zaletach. Ciesz się nimi. Wady ma każdy człowiek, więc to nie tragedia. Gdy poczujesz się pewniejsza, to przestaniesz się tak zadręczać tym, co inni pomyślą.,
Twoje problemy wynikają z lęku. Możliwe, że gdy byłaś mała dorośli nieświadomie straszyli Ciebie jakimś wizjami co się stanie, gdy czegoś nie zrobisz. To po latach występuje w bezsensownych lękach. Poszukaj źródła lęków w dzieciństwie, wyjaśnij sobie sama, że to bzdury i bądź z siebie dumna, zadowolona.
Pamiętaj, że nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą Cię lubili. Gdy ktoś Ci okazuje niechęć, gdy jest niemiły, to wzruszaj ramionami i powiedz sobie, że mało Cię to obchodzi. I niech tak będzie, że nie przejmiesz się tym. Jego strata, że Cię nie docenia. Zawsze będą jakieś pretensje, brak akceptacji. Nie pokazuj wszystkim dokoła smutnej miny. To dziecinne. Trzeba ruszyć do ludzi, szukać nowych znajomych, zapisać się na różne zajęcia, interesować się życzliwie innymi. Ludzie unikają ponuraków. Spoglądaj na innych życzliwe, staraj się dobrze myśleć o ludziach.
Nie zmienisz się z dnia na dzień. Delikatnie nad sobą pracuj. Np o każdej osobie myśl życzliwie. Miej w głowie coś w rodzaju pogotowia ratunkowego, czyli takie dobre obrazy miłych miejsc, osób i zdarzeń. Przywołuj je często przed oczy, bo wtedy mimo woli mamy radosną minę, czujemy się lepiej.
Gdy się czymś zaczynasz martwic, to nagle machnij ręką i powiedz sobie, że zmartwienie zostawisz na jutro. Że musi minąć noc. Z nowym dniem wiele spraw wygląda inaczej. Dlatego zostawiaj smutki na następny dzień, a potem je wyrzucaj, szkoda energii. Śmiej się z siebie, kpij, ale nie poniżaj. Podchodź do ludzi, słuchaj
ich rozmów, coś wtrącaj od siebie, ale spokojnie, bez nerwów.
Więcej listów: