Po powrocie z obozu zmieniłam się. Wciąż kontaktuję się z nowymi przyjaciółmi, nie mam ochoty na rodzinne wycieczki, nie chcę już zwierzać się rodzicom. Jestem pełna lęku, że wakacyjne znajomości się rozlecą, że nie dam sobie rady w szkole, wracam myślą do chłopaka, którego pokochałam bez wzajemności.... 14-latka
Odwróć sytuację i zamiast się martwic, to dziękuj za obóz, za ludzi, za chłopaka, za przyjaciół, za przeżycia. Ciesz się, że przeżyłaś piękne chwile. Nie oskarżaj się, że nie masz ochoty na rodzinne wycieczki. Taka jest
kolej rzeczy- najpierw wożą nas w wózku, potem piaskownica, rowerek, rodzinne spędzanie czasu. I nagle to się kończy. Byłoby bardzo źle, gdybyś nie chciała mieć kontaktu z rówieśnikami, lecz wybierała spacerki z
rodzinką. Poradzisz sobie ze wszystkimi obowiązkami. Wszystko zależy od organizacji. Umiejętnie wszystko
zaplanuj, bądź systematyczna, nie trać czasu na bzdury. Jest taka scena w Ewangelii, że Pan Jezus wchodzi z trzema apostołami na górę Tabor. Byli tak zachwyceni tym, co tam ujrzeli, że nie chcieli wracać, twierdzili, ze jest im cudownie i nie chcą niczego innego. Ty to przeżyłaś na obozie. Chyba każdy młody człowiek ma takie doświadczenia. Jezus kazał zejść z góry. Ty już też musisz. Mogę się z Tobą założyć, że przeżyjesz jeszcze kilkanaście pięknych wakacji. Rozumiem, że czekasz na uczucie. Z nieodwzajemnionej miłości też można
się cieszyć. Wiem, że Ci ciężko, ale zostaw losowi tę sprawę. Może i jemu się odmieni, może inny chłopak jest Ci pisany? Ważne, że już znasz to uczucie. Wszystkie lęki i rozterki wiążą się z dorastaniem. Wszystko jest dobrze, a do dawnych czasów i zwyczajów już nie wrócisz, bo czas mija.
Więcej listów: