Od jakiegoś czasu boję się śmierci. Martwię się, że sama umrę i pójdę do piekła. Jednocześnie martwię się o rodziców, że zostaną sama. Jak ja sobie poradzę? nastolatka
Nastolatek zawsze ma jakieś powody do zmartwienia. Może Ci ich brakuje i stąd ten lęk przed śmiercią. Zupełnie niepotrzebny. Bo:
1. Nikt nie wie, kiedy go to dotknie. Moi rodzice mają powyżej 80 lat i są w dobrej kondycji, a ja nawet nie myślę o ich śmierci. Tobie też radzę, byś nie myślała, bo nic mądrego nie wymyślisz. W tym czasie lepiej zając się czymś pożytecznym.
2. Wiemy, że po śmierci czeka nas coś pięknego, coś niewyobrażalnie dobrego. Ale nikt nie zna szczegółów. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną twierdzą, że nie bały się, że nawet ciągnęło je do tej światłości. Więc nie bój się.
3. Lęk lepiej zastąpić działaniem. Rób coś dobrego dla siebie i dla innych. Dla siebie to głównie poznawanie Ewangelii, nauka, czytanie dobrych książek. A dla innych to zawsze jest coś do roboty. Nie ma takiego
momentu, by nie można pomóc mamie, tacie, babci, sąsiadom.
4. Nastolatki mają skłonność do histerii. Staraj się jakoś z tym uporać.
Śmierć czeka każdego, a lęk ani Ciebie, ani nikogo nie uchroni.Mędrcy mówią, że w życiu trzeba się tak starać, tak pracować, zdobywać wiedzę, jakby się miało żyć wiecznie. A jednocześnie pilnować dobrych relacji z Bogiem, pilnować czystego serca, jakby każdy dzień miał być ostatnim. Ale najlepiej to dobrze żyć, kochać Boga i ludzi oraz nie martwic się tym, co i tak nie jest na nasz rozum.
Niczego nie przewidzisz. Miej nadzieję, że zarówno rodzice jak i Ty doczekacie się długich lat w dobrym zdrowiu.
Więcej listów: