Koleżanki żyją tylko sprawami chłopaków i obgadywaniem. Od bierzmowania chcę się zmienić. Mówią, że jestem drętwa, bo nie lubię imprez z alkoholem, bo przyznaję się do modlitwy. Nie rozumiem takiego podejścia do Boga, do życia... Gimnazjalistka
Wiarę wynosi się z domu. Widzi się, że rodzina traktuje sprawy wiary poważnie, że to dla nich coś bardzo ważnego i takie podejście przejmuje się.
Oczywiście, są wyjątki. Ktoś nagle doznaje olśnienia, ktoś przypadkowo wchodzi do kościoła, inny zaczyna wierzyć, bo chce zrozumieć, dlaczego wierzą inni. Czasami do Boga przyciąga ktoś z rodziny, znajomych, czasami może to być przypadkowa książka, gazeta, strona internetowa, Biblia.....znam bardzo różne przypadki.
W Polsce rozpanoszył się bardzo niedobry model wierzącego. Niby ochrzczony, poznaje trochę religii przez pierwsze lata. Idzie do Komunii, potem raczej nie chodzi regularnie do kościoła, a przypomina sobie o nim około bierzmowania. Ono jest wymagane do ślubu, więc większość idzie. Na tym koniec aż do pogrzebu.
Ja bym Twoich rówieśników nie krytykowała, bo oni taki model wynieśli z domu. Jedni nagle do Pana Boga wrócą, inni jeszcze dalej odejdą, inni złapią Pana Boga w ostatniej chwili. Bardzo różne i bardzo
dziwne bywają nawrócenia. A Pan Bóg nie narzuca się, szanuje ludzą wolność, jak pisze poeta: Bóg stoi pod naszym oknem zakochany miłością bez wzajemności.
To dobrze, że się dziwisz, że Cię to martwi. Nie potępiaj koleżanek, tylko staraj się być świadectwem wiary dla rówieśników.
Młodzież dojrzewa bardzo nierównomiernie. U Ciebie stało sie to nagle, że spojrzałaś na Wasze zachowanie z boku i uznałaś je za głupie. Ewidentny prezent z okazji bierzmowania.
Moje rady:
1. Nie złość sie na koleżanki! One jeszcze są na poprzednim etapie. Krytykuj ich zachowanie, ale nie odrzucaj tych dziewczyn.
2. Całkiem lekko odwracaj ich uwagę w inną stronę. Np zorganizuj jakiś mecz piłki, może wyprawę do jakiegoś ciekawego miejsca, może wycieczkę rowerową.
3. W niektórych szkołach są już koła Caritasu lub Czerwonego Krzyża. W gimnazjach działają bardzo często wolontariusze. Mieć regularny obowiązek pomocy to bardzo ważna sprawa.
4. OTWÓRZ SZEROKO OCZY I ROZEJRZYJ SIE UWAŻNIE!!!!! Czasami w najbliższej rodzinie ktoś potrzebuje pomocy. Albo u sąsiadów. Można iść na plac zabaw i bawić się z dziećmi.
5. Trzeba być człowiekiem otwartym, pogodnym. Zagadywać starsze osoby, zagadywać małe dzieci....
6. Czasami nastolatek chce pomogać wszystkim, tylko nie własnym rodzicom. Bo to takie zwyczajne.
7. Powinnaś pogłębiać swoją wiarę. Jak najwięcej rozumieć i wiedzieć. By potem zabrać głos w dyskusji. By podać dobre argumenty. Nasi niby wierzący są na granicy pogaństwa, za to
chętnie powtarzaja jakieś obiegowe opinie, których w mediach jest mnóstwo. Zmieniaj to w swoim otoczeniu.
Więcej listów: