Kolejna awantura. Krzyczą na mnie, że jestem egoistką, zwalają na mnie wszystko, tylko oskarżają, a nie widzą prawdziwych problemów naszej rodziny. Chciałabym do liceum gdzieś wyjechać, ale mnie nie puszczą.... Zraniona
1. Ranią się te osoby, które się kochają!!!! Gdy znika uczucie, to zaczyna się obojętność. Bardzo łatwo być uprzejmym wobec obcych. A trudno wobec swoich, bo tu grają emocje.
2. Bywa, że jesteśmy dla siebie w rodzinach jak jeże z nastawionymi kolcami. Podobno to musi potrwać, nim jeże znajdą takie pozycje, by się przytulić, grzać. A nam często trudniej niż jeżom, nasze "kolce" ostrzejsze.
3. Podejrzewam troszkę, że masz też swój udział w tworzeniu rodzinnej atmosfery. Bo nastolatek bardzo pragnie dobra wokól siebie, ideału. A tu taki wielki problem. Problem, którego inni nie chcą przyjąć.
5. Posyłam Ci wirtualne cegiełki, którymi zbuduj niewidoczny mur, o który uderzą się i rozbiją wszystkie zarzuty uważane przez Ciebie za niesłuszne.
6. Nie szukaj ulgi w cięciu. Bo już się uczysz od mamy, że są sytuacje bez wyjścia, że jest zbyt ciężko, że to jest nie do wytrzymania. Poeta zapewniał, że to co jest nie do wytrzymania jest do wytrzymania.
10. Spróbuj sie rozejrzeć uważnie, czy nie widzisz wśród koleżanek jakiejś życzliwej duszy. Zwierzenie się ze swoich problemów nie jest wstydem. Tak bardzo przydałby się wentyl, którym mogłabyś upuścić z siebie swój żal.
Więcej listów: