nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 27.02.2007 13:46

Głos w dyskusji

Toczy się dyskusja o czystości przedmałżeńskiej. Tyle gadania, a mi sprawa wydaje się prosta. Dlatego proszę o zamieszczenie mojego głosu w tej dyskusji. Nastolatka

W polityce jest partia rządząca i opozycja. Opozycja zawsze odwrotnie niż rząd i dlatego jest taki cyrk na kółkach(deliktanie mówiąc). Czy chociaż raz nie mogliby przyznać racji? Tu jest tak samo- czy jedni mogliby się nie wcinać do decycji drugich, bo to że jesteśmy niepełnoletni, to nie znaczy, że nie myślimy(wyjątki się zdarzają).
Mówi się, że są dwie strony medalu, a krawędź to co? I myślę, żeby zachować względny spokój trzeba stanąć na krawędzi. Ale tak się zastanawiam, skoro Bóg chce, żebyśmy byli czyści aż do ślubu jak ta przykładowa łza z piosenki Happysad'u, to czy nie moglibyśmy chociaż w części być czyści? Jesteśmy
wierzący i czy dowodem miłości nie mógłby być pluszowy miś, róża, pocałunek w policzek. Ale z drugiej mańki weźmy sytuacje miesiąc przed ślubem: wszystko załatwione, przygotowane, no to czy tacy ludzie nie mogliby sobie dać tej pewności, aby później niczego nie żałować. Jaką ktoś podejmie decyzję, to jego sprawa, najwyżej później będzie żałował, ale to jego życie, jego sprawy. Czasem trzeba w nie ingerować, ale czy trzeba zawsze?
Obie strony mają racje w pewnym momencie i obie strony się mylą w pewnym momencie. Czy nie warto uszanowac czyjejś decyzji? Moje trochę stuknięte przemyślenia, ale ja tak widzę ten "problem".


Dyskusja o czystości bierze sie stąd, że coraz częściej wmawia się młodym ludziom, że każdy powinien spróbować, czy się do siebie pasuje, że nie można wytrzymać w czystości, że to przesąd itd. Filmy i lteratura pokazują życie bez żądnych zahamowań w tym względzie. Wiele nastolatków już nawet nie wie, że to grzech. Ty też masz z tym problemy, gdy uważasz, że miesiąc przed ślubem nie są potrzebne zahamowania. Tak rozumując można powiedzieć dzieciom, że miesiąc przed pierwszą Komunią można już przystępować do Komunii, by sprawdzić, jak to jest. A klerycy niech już spowiadają ludzi i odprawiają msze, bo może się okazać, że to jednak nie to!
Czas narzeczeństwa jest po to, by wszystko przedyskutować, by się poznać jak najlepiej, by być siebie pewnym. Tematy seksualne są jak najbardziej wskazane, ale do omówienia! Jednak granice i zasady powinny obowiązywać. Wtedy młodzi przekonują się, czy jedno drugie szanuje, czy potrafią nad swoim ciałem panować.
Masz rację, że tak bardzo brakuje wzajemnego dogadywania się. I w polityce, i w rodzinach, i między chłopakami i dziewczynami. Czyli podstawowy problem to komunikacja międzyludzka. Zawsze i wszędzie należy szukać porozumienia, ale pojęcie prawdy nie jest względne. Są rzeczy, których się nie robi, są wartości, których się broni! Są sprawy, w których nie idzie się na kompromis! Dlatego wciąz trzeba myśleć, szukać mądrych odpowiedzi, poszerzać swoją wiedzę.


Więcej listów:






















zadaj pytanie...









« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..