nasze media Mały Gość 12/2024

Magdalena Korzekwa

dodane 06.02.2008 11:52

Koniec karnawału?

Dla chrześcijanina karnawał nie kończy się w Środę Popielcową.

To, że skończył się karnawał pozwoliło mi uświadomić sobie jeszcze mocniej, jak bardzo lubię ten czas. Po pierwsze dlatego, że urodziłam się w karnawale. Na szczęście pogoda życia nie zależy ani od frontów atmosferycznych, ani od daty urodzenia, lecz tylko od miłości, którą otrzymujemy i na którą odpowiadamy naszą miłością.

Drugim powodem mojej karnawałowej radości jest to, że karnawał przypomina mi o istocie chrześcijaństwa. Bóg przyszedł do nas na ziemię nie po to, byśmy się smucili lecz po to, by Jego radość była w nas i by nasza radość była pełna (por. J 17, 13). To nie przypadek, że w Biblii słowo radość pojawia się setki razy! Biblia to przecież love story, czyli opowieść o najbardziej zdumiewającej we wszechświecie historii miłości Boga do człowieka. Bóg stworzył nas z miłości do radości i marzy o tym, by każdy z nas postępował i żył w szczęśliwy sposób

Trzecim powodem mojej karnawałowej radości jest to, że Chrystus przynosi nam radość pełną, czyli taką, która nie jest tylko cielesna ani tylko duchowa. W języku włoskim słowo karnawał brzmi: „il carnevale”. Słowo to jest połączeniem dwóch innych słów: „carne” – ciało oraz „vale” – ma wartość, liczy się. Karnawał, który proponuje mi Jezus, oznacza, że w Bożej radości uczestniczy także moje ciało i że ono ma wielką wartość, bo jest ciałem człowieka. To właśnie dlatego Bóg stał się ciałem. Jezus okazywał radość nie tylko za pomocą niewidzialnej mądrości czy duchowej mocy, którą zachwycał się tłum Jego słuchaczy. On okazywał swoją radość także w sposób widzialny i cielesny.

Czwartym powodem mojej karnawałowej radości jest to, że coraz więcej chrześcijan uwalnia się od dziwacznych, sprzecznych z Ewangelią tradycji, w których chrześcijaństwo kojarzy się ze smutkiem, cierpieniem i rezygnacją z radości życia! Tymczasem Ewangelia ukazuje Chrystusa, który czyni nas swoimi przyjaciółmi i który pragnie, byśmy promieniowali radością: „Cieszcie się i radujcie!” (Mt 5, 12). To pragnienie Jezusa powtarza św. Paweł: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam wam: radujcie się!” Flp 4, 4). Im bardziej ktoś przygląda się słowom i czynom Jezusa, tym bardziej upewnia się o tym, że dla chrześcijanina karnawał nie kończy się w Środę Popielcową, gdyż Wielki Post jest po to, by nic nie zagrażało naszej radości! Sensem Wielkiego Postu nie jest umartwienie lecz stanowcza ochrona naszej radości!


  • SKOMENTUJ felieton:maly@goscniedzielny.pl
  • Komentarze:.

  • Inne felietony:.


  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..