nasze media Mały Gość 12/2024

Magdalena Korzekwa

dodane 16.01.2007 09:45

Bajki dla wyjątkowo „grzecznych” dorosłych…

W XXI wieku wielu dorosłych żyje w świecie bajek dla grzecznych dzieci.

W przeszłości ludzie dorośli układali bajki głównie dla dzieci. Obecnie to właśnie ludzie dorośli zaczęli żyć w świecie bajek! Naprawdę! Tacy dorośli wierzą w to, że do osiągnięcia szczęścia niepotrzebna jest ani mądrość, ani miłość, ani pracowitość, gdyż w zupełności do szczęścia wystarczy im pomyślny horoskop, puszka piwa czy worek pieniędzy.
W XXI wieku mądre bajki nie są już potrzebne dzieciom, gdyż maluchy świetnie wiedzą o tym, że życie jest ciężkie, rzeczywistość stawia nam twarde wymagania i że na naszej planecie trudno jest być człowiekiem szczęśliwym.
Jako przykład takich bajek, które mogą dorosłym otworzyć oczy na świat faktów, chętnie opowiem dwie krótkie historie.

Pierwsza bajka. Dawno, dawno temu, może wczoraj albo przedwczoraj, był sobie pewien chłopczyk, który mieszkał w domku jednorodzinnym z rodzicami i rodzeństwem. Chłopczyk ten godzinami siedział bez ruchu przed telewizorem i bezmyślnie wpatrywał się w ekran, gdyż nie rozumiał już programów dla dzieci, a jeszcze nie zaczął rozumieć programów dla dorosłych. Na drugi dzień ten niesłychanie spokojny chłopczyk poszedł do szkoły. Tam musiał ciągle popychać dzieci, dokuczać im i przesuwać ławki, a w czasie przerw między lekcjami musiał biegać jak szalony po korytarzu. Chłopczyk nie chciał zachowywać się w ten sposób, ale musiał, gdyż poprzedniego dnia dostał od psychologa szkolnego zaświadczenie, że jest chory na ADHD i w związku z tym na lekcjach i na przerwach, powinien być nadpobudliwy.

A teraz druga bajka. Dawno, dawno temu, za siedmioma dyskotekami i siedmioma komisariatami policji, żył sobie pewien nastolatek, który uwielbiał pić piwo, palić papierosy, wagarować i nic nie robić. Był przy tym doskonałym egoistą.
Pewnego dnia spotkał piękną i mądrą dziewczynę. Mimo lenistwa, któremu chętnie ulegał, spojrzał na nią z zachwytem i – nie wyjmując papierosa z ust – zapytał: „Zostaniesz moją żoną?”. Ona uśmiechnęła się i głosem pełnym bajecznej radości, odpowiedziała: „Nie” i… pozostała szczęśliwa do końca życia.



  • SKOMENTUJ felieton:maly@goscniedzielny.pl
  • Komentarze:.

  • Inne felietony:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..