Moim marzeniem jest założenie rodziny i życie z wartościową, dobrą żoną, która- podobnie jak ja- byłaby wierząca. Oddaję tę sprawę Panu Bogu. Ale martwię się, czy spotkam taką dziewczynę. Szkolne koleżanki dalekie są od mojego ideału. Koledzy źle je traktują, ale są pary, wydają się szczęśliwi, a ja samotny, z boku klasy... 18 -latek
Są cudowne małżeństwa, które żyją bardzo blisko Boga i wspólnie pokonują różne trudności, których w życiu nigdy nie brakuje. Jestem pewna, że spotkasz odpowiednią dziewczynę. Tylko pamiętaj, że dziewczyny tego typu są często bardzo nieśmiałe, czasami trudno je zauważyć. Dlatego musisz otworzyć szeroko oczy i serce. Oddaj całą tę sprawę Panu Bogu. Tak jak planujesz. Gdy człowiek ma gotowość przyjęcia Bożego planu wobec swojej osoby, to dzieją się piękne rzeczy. Cała tajemnica polega na tym, by prosić Boga o coś, ale jednocześnie powtarzać słynne zdanie "nie moja, lecz Twoja wola". Wtedy staną się rzeczy, które przerosną nasze marzenia.
Przekonałam się o tym wiele razy w życiu.
Mam tylko jedną malutką uwagę- nie bądź smutny i nie oceniaj zbyt krytycznie swoich rówieśników. Wielu z nich zmądrzeje, życie da im w kość, zmienią się. Ciesz się, że masz taką mocną łaskę wiary. To cudowny dar.
Ale inni też dojdą do Boga, tylko inną drogą. Pamiętasz przypowieść o Synu Marnotrawnym? Musimy bardzo uważać, by nie przyjąć myślenia dobrego brata, który był zazdrosny o to, że ojciec tak się cieszył z powrotu syna. No i musimy uważać, by nie stać się faryzeuszami modlącymi się słowami "Panie, dziękuję Ci, że nie jestem jak ten celnik."
Więcej listów: