Dopiero w gimnazjum chcę mić chłopaka. Rówieśnicy wydają mi się za mali i dziecinni. Starsi nawet o rok- za dużi. 6-klasistka
Nie da się miłości załatwić, zorganizować, kupić, zmusić. Czasami nasze uczucie może być bardzo silne, ale brakuje wzajemności, nic nie iskrzy i wtedy trzeba to uczucie w sobie zdusić. Gimnazjaliści wchodzą do nowej szkoły przekonani, że tu spotkają uczucie. Niedawno żalił mi się chłopak, że 1 klasa minęłą, a on dalej nie ma dziewczyny.
Przypominam, że Bóg jest Miłością i dlatego człowiek tak bardzo tej miłości szuka. By była ona pełna i prawdziwa to musi być samym dobrem, wspólną drogą do Boga.
Tymczasem 14, 15- latki szukaja własnej przyjemności. Piszą: chcę, by ktoś mnie zrozumiał, przytulił, akceptował. W ankietach dziewczyny piszą, że to powinien być wysoki brunet, modnie ubrany, a chłopcy, że szczupła blonynka o pięknej figurze. Czyli jedni i drudzy szukają jakiś ideałów, lalek
barbie i kenów, szukają zabawki, z która się będzie dobrze spędzać czas. Takie natychmiastowe przejście- byłam mała, miałam zabawki, jestem duża, mam chłopaka.
Młodość to nie jest dzieciństwo, gdzie płaczem można było wymusić kupno zabawki. Młodość to pierwsze porażki, głupie błędy, nieporozumienia, a w konsekwencji ból, płacz, poczucie odtrącenia. W zasadzie to też jest potrzebne- ta umiejętność przyjęcia porażki, wyjście z dołka. Bo życie raz
idzie z górki, raz pod górkę. Dawniej już dzieci do tego przyzwyczajano, teraz rodzice starają się dzieciom zapewnić wszystko. Ale w młodości juz tego nie zrobią. Nikt córce chłopaka nie załatwi.
Więcej listów: