Na początku I klasy gimnazjum powstała u nas para, ale taka na pokaz. Szybko zerwali z hukiem, a wychowawczyni zakazała chodzenia! Ostatnio coraz bardziej lubię koleżankę, ona mnie też i co mamy zrobić wobec tego zakazu? Zakochany
Myślę, że wychowawczyni chodziło o głupi zwyczaj udwawania chodzenia, o ten szpan. Bo wielu gimnazjalistów dostaje "szału" -chodzą na siłę, chodzą każdy z każdym, byle tworzyć parę.Takie bezduszne i bezuczuciowe chodzenie jest bzdurą, więc wychowawczyni to ucięła.
Myślę, że jeśli lubisz koleżankę, to dobrze, rozwijajcie tę przyjaźń i nie nazywajcie jej chodzeniem. Przynajmniej przez jakiś czas. Ten rok szkolny zbliża się do końca, zostało tylko kilkanaście dni roboczych. Potem będą wakacje i wtedy okaże się, czy uczucie rozwinie się, czy raczej przygaśnie. A w przyszłym roku powoli będą się jakieś pary pojawiały. To jest prawo natury, tego się nie da ograniczyć. Natomiast nie trzeba z chodzenia robić sprawy publicznej. Bo wtedy można mieć podejrzenie, że nie chodzi o uczucie tylko o pokazanie się wśród rówieśników.
Niedawno pisał do mnie chłopak, który jest zauroczony, bardzo lubi tę dziewczynę, świetnie im się rozmawia, ale nie chcą narazie być parą, w szkole się nie ujawniają. Robią tak w ramach protestu przeciwko powszechnemu chodzeniu. Chłopak napisał, że nie chce zepsuć tej fajnej znajomości prośbą o chodzenie. Teraz to jest ich sprawa, ich rozmowy, ich śmiechy, żarty. Pisała też dziewczyna, że kolega i koleżanka bardzo się lubią, spotykają się, umawiają się, rozmawiają godzinami, ale nie chcą
tego nazywac chodzeniem, a siebie parą.
Podsumowanie:
Jeśli rodzi się uczucie to prawie nic tego nie powstrzyma, o ile uczucie jest prawdziwe i czyste, piękne. Ludzie zakochiwali się w najsurowszych nawet obyczajowo czasach. Miłość jest ogromną siłą!
Może zrobicie coś innego- pokażecie, że można się lubić, dużo rozmawiać, nawet spotykać, iść razem do kina i bez deklaracji. Najlepiej gdy tworzy się grupa nastolatków i tam wciąż iskrzy, raz ktoś do jednego, raz do drugiego coś czuje, wszystko się kotłuje, wrze, aż wreszcie rodzą się pary.
Jeśli stworzycie parę i będziecie chcieli to ogłosić, to i tak będzie juz nowy rok szkolny. Możecie iść najpierw na rozmowę do wychowawczyni, przedstawić sprawę.
Myślę, że problem bierze sie z tego, że współcześnie "chodzenie" trwa często bardzo krótko, jest bardzo "zewnętrzne" i na pokaz. Nazywa się to związkiem, traktuje poważnie. Jeśli ktoś teraz będzie udawał dorosłość, to gdy ona przyjdzie, zatęskni za młodością i kolejny raz będzie się zachowywał niestosownie.
Więcej listów: