Miałam już kilku chłopaków, lecz każdemu się znudziłam. Teraz podoba mi się przemiły 14- latek, z którym spotykam się na zajęciach. On z nami żartuje, wygłupiamy się. Na jego podpis w albumie patrzę godzinami i płaczę. Co dalej? 10-latka
Przecież wszystko układa się dobrze, rozmawiasz z nim, jest Twoim kolegą, spotykacie się. Chodzenie na poważnie nie jest w tym wieku możliwe. Rozumiem, że jestes wyjątkowo już rozbudzona i serce
żąda kontaktów z chłopakami. Ale jesteś mądrą dziewczyną, masz też poczucie humoru i trochę samokrytyki! Takie chodzenie jest raczej zabawą w dorosłość! Sama przyznajesz, że chłopcy z tym kończyli, bo w pewnym momencie trudno nazwać, co to właściwie jest.
Każdy wiek ma swoje przywileje. Już Ci pisałam, że taką kochliwą 9, 10-latkę starsi chłopcy mogą traktować jak maskotkę. Tylko po co? Jest czas zawierania przyjaxni, koleżeństwa, wygłupów i żartów. Nie strać go, bawiąc się w dorosłość i chodzenie! Za 5 lat nie będziesz już mogła pewnych
rzeczy robić. Śmieszne i żałosne są dojrzałe kobiety zachowujące się jak nastolatki. Bo wszystko w życiu ma swój czas. Nie ma snesu tego czasu "przeskakiwać". Przecież wszystko dzieje się zgodnie z Twoimi marzeniami. Spotykacie się, spędzacie razem czas, on Ciebie lubi. Czego chcesz więcej?
Jeśli teraz chccesz przeżywać uczucia zarezerwowane dla 16- latek, to co będzie później?
Ciesz się, że tak szybko dorastasz. Ze mimo młodego wieku odczuwasz
zauroczenie i wzruszenia. Że tęsknisz, marzysz, czasem płaczesz. Te zjawiska należą do dorastania. Każda dziewczyna musi przez to przejść. Widocznie jeszcze mocno siedzi w Tobie dziecko, skoro chcesz coś z TYM zrobić. Tylko co? Spotykać się z nim jak z narzeczonym? Planować
przyszłość? Jaką? Przecież Ty nie możesz już planować tego, co będzie za
12 lat!
Dlatego ciesz się tym, co masz, a masz bardzo dużo! Radzę więcej śmiechu, żartów, także z siebie, że taka kochliwa z Ciebie dziewczyna. W miarę miożliwości staraj sie nad tym panować, chociaż to
jest może trudne. Ale inaczej będą kłopoty.
To jest oczywiście moje zdanie, a Ty zrobisz z tym, co będziesz chciała. Twoje życie, Twoje decyzje.
Więcej listów: