Mam 17 lat i nie chę poważnie chodzić z 21- letnim pracującym chłopakiem. Marzę o studiach, o beztrosce. Wstydzę się moich wad, nie lubię gotowania, sprzątania. W towarzystwie gram swoją rolę.... Licealistka
Każdy człowiek jest poniekąd aktorem i na zewnatrz zachowuje się nieco inaczej. Pewnie, że w nowym środowisku "gra się" nieświadomie, chce się dobrze wypaść. Natomiast z najbliższymi trzeba być szczerym. Z chłopakiem, z którym wiąże się poważne plany, należy być szczerym. Drugiego człowieka należy akceptować z zaletami i wadami. Każdy je ma, Ty też i wcale nie musisz się ich tak bardzo wstydzić! Omnibus byłby nudny, a jesteśmy różni, by sobie pomagać, by się uzupełniać. Chociaż pewne drobiazgi są ważne- np jedno jest pedantem, drugie bałaganiarzem- będzie ciężko, jedno domatorem, drugie imprezowiczem- będą problemy, jedno nadwrażliwe, drugie cholerykiem- też nie za dobrze chociaż to nie jest żelazna reguła. Nie martw się tymi wadami. Życie jeszcze Cię wiele nauczy. Teraz cieszę się, że masz tak ambitne plany! Realizuj je! Napisałaś, że może poznasz kogoś ciekawego na studiach. Czyżbyś uznawała, że obecny chłopak jest nieco nudny? To fatalna wada, bo przecież wspólny czas nie może być nudą!!!! Wspólnota zainetersowań, podejście do życia, wspólne wartości- to bardzo ważne sprawy. Ale najważniejsze, że Ty jeszcze chcesz beztroskiej młodości, a nie poważnego narzeczeństwa i dlatego o furtce pamiętaj i nie składaj narazie żadnych obietnic. Jednocześnie uważaj, bo na studiach spotkasz też rozpieszczonych, zarozumiałych i nieżyciowych egoistów, może wtedy docenisz dawnego przyjaciela. Ale by to wiedzieć, musi minąć czas i musisz poznać wiele osób. Dlatego słusznie czujesz, że lepiej jeszcze na poważnie nie chodzić!