Pochodzili ze Wschodu, czytali w gwiazdach. Znani jako Trzej Królowie – w rzeczywistości mędrcy nazywani magami.
W najwyższym punkcie starej Jerozolimy wznosi się twierdza, zwana Cytadelą. Tam stał pałac króla Heroda Wielkiego, w którym spotkał się z niezwykłymi gośćmi ze Wschodu. Przyszli do Jerozolimy prawdopodobnie z Babilonu bądź Persji. Mędrcy nazywani magami z gwiazd dowiedzieli się o narodzeniu nowego króla posłanego nie tylko do Żydów, ale do wszystkich.
PLOTKA
Plotkę do pałacu przynieśli szpicle: „W Jerozolimie pojawili się podejrzani przybysze ze Wschodu i pytali o miejsce narodzin króla żydowskiego”. Herod był wstrząśnięty. Wprawdzie nie z urodzenia, lecz z nadania rzymskiego senatu, ale to on od kilkudziesięciu lat był królem żydowskim, a żaden syn wówczas mu się nie urodził. O kogo więc mogło chodzić? W chorej wyobraźni Herod zobaczył spiskowców dybiących na jego życie i tron. Słyszał wprawdzie, że Żydzi oczekują na przyjście Mesjasza, ale przepowiednię lekceważył. W końcu nie takie rzeczy opowiadał żydowski lud, którym gardził, ale i którego bał się jednocześnie. Na wszelki wypadek zwołał radę arcykapłanów i zapytał, gdzie miał się narodzić Mesjasz. Powiedzieli, że w pobliskim Betlejem. Znał miejsce, potrzebował jednak więcej szczegółów. Nakazał więc, by potajemnie przyprowadzili magów do pałacu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.