nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 24.07.2006 13:55

Św. Ignacy Antiocheński

Ignacy był uczniem św. Jana i biskupem Antiochii. Napisał on podobno list do Najświętszej Panny, który brzmiał, jak następuje: "Do Rodzicielki Chrystusa Maryi sługa Jej Ignacy. Racz umocnić w wierze i wesprzeć mnie, świeżo nawróconego ucznia Twojego Jana, ponieważ opowiedziano mi przedziwne cuda o Twoim Jezusie, a usłyszawszy je poczułem się oszołomiony. Pragnę całym sercem upewnić się o tym od Ciebie, skoro Ciebie łączyły z Nim węzły rodzinne i znałaś wszystkie Jego tajemnice. Bądź zdrowa i niechaj wszyscy nowo ochrzczeni, którzy są ze mną, utwierdzą się w wierze z Ciebie, przez Ciebie i w Tobie." Błogosławiona zaś Dziewica, Boża Rodzicielka Maryja, odpowiedziała mu na to w następujących słowach: "Pokorna sługa Jezusa Chrystusa do Ignacego, ukochanego współucznia. Wszystko, co usłyszałeś i nauczyłeś się od Jana o Jezusie, jest prawdą. Wierz w to, trzymaj się tego, wypełniaj wiernie obietnice złożone przy chrzcie, a życie swoje i postępowanie kształtuj wedle nich. Ja zaś przybędę wraz z Janem odwiedzić ciebie i tych, którzy są z tobą. Trwaj mężnie w wierze, niech nie przeraża cię gorycz prześladowania. Niech duch twój będzie silny i raduj się w Panu Zbawicielu twoim."
Św. Ignacy cieszył się tak wielkim poważaniem, że nawet Dionizy, uczeń Pawła apostoła, choć tak wielki znawca filozofii i teologii, używał słów jego na poparcie swoich nauk, jakby dla nadania im powagi. Występując bowiem w dziele O imionach Bożych przeciwko tym, którzy uważali, że w odniesieniu do Boga można mówić nie tyle o "miłości" [amor], co o "miłowaniu" [dilectio] – i chcąc wbrew ich zdaniu wykazać, że w odniesieniu do Boga zawsze można używać słowa "miłość" powiada: "A św. Ignacy pisze: »Miłość moja ukrzyżowana została«. Czytamy w Historii trójdzielnej, że Ignacy usłyszał, jak aniołowie śpiewali antyfony stojąc na górze i dlatego ustanowił zwyczaj śpiewania antyfon w kościele i intonowania psalmów na ich nutę.
Choć jednak św. Ignacy niejednokrotnie prosił Pana o pokój dla Kościoła, obawiając się niebezpieczeństw nie dla siebie, lecz dla słabych w wierze, to niemniej, kiedy cesarz Trajan, który zaczął panować w roku Pańskim 100, wracał ze zwycięskiej wojny i wszystkim chrześcijanom groził śmiercią, Ignacy wyszedł mu naprzeciw i dobrowolnie oświadczył, że jest chrześcijaninem. Trajan kazał zakuć go w kajdany i oddal go dziesięciu żołnierzom, którzy mieli doprowadzić go do Rzymu, a zagroził mu przy tym, że tam rzucony zostanie dzikim zwierzętom na pożarcie. Po drodze do Rzymu św. Ignacy wysyłał listy do wszystkich Kościołów, umacniając je w wierze Chrystusowej. Jeden z tych listów napisał do Kościoła rzymskiego, jak to czytamy w Historii kościelnej, prosząc, aby nie usiłowano przeszkodzić jego męczeństwu. W liście tym tak powiada: "Od Syrii aż do Rzymu, na lądzie i na morzu, staczam walkę z dzikimi zwierzętami; dniem i nocą związany i skuty z dziesięcioma lampartami w postaci żołnierzy przydanych mi jako straż, którzy za dobrodziejstwa z mej strony stają się coraz okrutniejsi, lecz ja coraz więcej uczę się dzięki ich niegodziwościom. O błogosławione bestie, które mnie czekają, kiedyż nadejdą, kiedy je wypuszczą, kiedy będą mogły nasycić się mym ciałem? Zaproszę je, by mnie pożarły, i będę błagał, by nie wahały się dotknąć mego ciała, jak to niekiedy czyniły, a nawet gdyby zwlekały, zmuszę je do tego, sam im się narzucę. Przebaczcie, ja wiem, co jest dla mnie dobre: ogień, krzyż, dzikie zwierzęta, rozproszenie kości, rozdarcie wszystkich członków i całego ciała – niechaj wszystkie męki wymyślone przez diabła spadną na mnie, bylebym zasłużył sobie na zdobycie Chrystusa."

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..