nasze media Mały Gość 12/2024

Gabi Szulik

dodane 19.08.2011 11:00

Gwiazdy wracają do szkoły

O jakich gwiazdach mówię? Oczywiście nie o niebieskich, gdzieś tam we Wszechświecie, bo one nie paradują tylko pięknie świecą na ciemnym niebie. Mówię o gwiazdach jaskrawo świecących z kolorowych okładek. W ogóle to ciekawa sprawa. Spróbujcie do wyszukiwarki internetowej wpisać słowo „gwiazdy”. Jeżeli myślicie, że pierwsza pojawi się informacja o ciałach niebieskich, jesteście w wielkim błędzie. W pierwszej kolejności wyskakują plotki, ploteczki i inne sensacyjne opowiastki z życia gwiazdeczek filmowych, sportowych i jeszcze innych.

O jakich gwiazdach mówię? Oczywiście nie o niebieskich, gdzieś tam we Wszechświecie, bo one nie paradują tylko pięknie świecą na ciemnym niebie. Mówię o gwiazdach jaskrawo świecących z kolorowych okładek. W ogóle to ciekawa sprawa. Spróbujcie do wyszukiwarki internetowej wpisać słowo „gwiazdy”. Jeżeli myślicie, że pierwsza pojawi się informacja o ciałach niebieskich, jesteście w wielkim błędzie. W pierwszej kolejności wyskakują plotki, ploteczki i inne sensacyjne opowiastki z życia gwiazdeczek filmowych, sportowych i jeszcze innych.
Te właśnie gwiazdeczki marzą o czerwonym dywanie.

Co to za pomysł z tym dywanem? Rzeczywiście trudno uwierzyć, żeby chodzenie po dywanie było czymś szczególnym. Dywan, który jest szczytem marzeń gwiazdeczek to dywan, który co roku podczas festiwalu filmowego rozwijany jest w Cannes na południu Francji, żeby najlepsi aktorzy mogli się na nim zaprezentować. Ale co tam, czerwony dywan w Cannes. Ważniejsze dywany rozwijane są w każdej szkole, nawet tej najmniejszej. Podobno są takie szkoły w Polsce, gdzie chodzi kilkoro uczniów. W takich szkołach też rozwijany jest czerwony dywan na początku roku szkolnego. Po tym dywanie do szkoły idą gwiazdy. Różne. Nauczyciele mówią o tym na sąsiedniej stronie.

Gwiazdy wracają do szkoły   fot. ISTOCKPHOTO Jedne świecą bardziej, inne mniej. Jedne się ociągają z pójściem do szkoły, boją się, co to będzie. Inne, nie mogą się doczekać i najczęściej wyprzedzają innych. To właściwie nie ma znaczenia, jak kto idzie. Ważne, żeby iść i patrzeć na koniec. Bo idąc po tym dywanie, na pewno dostanie się nagrodę. Niekoniecznie Oskara, ale na pewno nagrodę o wiele ważniejszą – świadectwo do następnej klasy. Jest tylko jeden warunek – trzeba iść. Choćby nie wiem, co. Choćby kusiło, żeby się na dywanie zatrzymać, albo, broń Boże, zawrócić.

Na osłodę mamy niespodziankę. MCN-y, czyli Małogościowe Cukierki Naszkolne Zgodnie z instrukcją zamieszczoną na sąsiedniej stronie, jeden cukierek należy zjeść od razu. Działa natychmiast a jego działanie jest przedłużone, bo osładza cały rok szkolny. Natomiast drugim cukierkiem trzeba poczęstować nauczyciela na pierwszym spotkaniu. Wierzcie mi, im też w większości trudno wraca się do szkoły po wakacjach.

Pozdrawia Was Gabi Szulik,
która MCN-ów nie miała,
ale po czerwonym dywanie chętnie paradowała

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..