Marcin I zmarł na wygnaniu na Krymie. Był ostatnim papieżem męczennikiem i zamykał epokę, którą rozpoczął Piotr, rozpięty na krzyżu w cyrku Nerona.
Przez ulice Konstantynopola, największego miasta ówczesnego świata, w grudniu 653 r. przeszła straszna procesja. Straż cesarska wlekła ulicami stolicy Wschodniego Cesarstwa, straszliwie pobitego, odzianego w skrwawione łachmany starca. Wcześniej publicznie wychłostanemu odczytano także wyrok cesarza Konstansa II skazujący go na śmierć. Biskup Rzymu Marcin tam trafi ł na swoją Golgotę. Nikt nie pamiętał, z jaką radością zachodnie chrześcijaństwo przyjęło jego wybór na papieża w czerwcu 649 r., kiedy tłumy zebrane na Lateranie wiwatowały na jego cześć, a biskupi z całego świata podążali do niego, aby złożyć mu śluby wierności i posłuszeństwa. Nie pamiętano jego dobroci i ofiarności jako wielkiego jałmużnika, pomagającego biedocie nie tylko w Rzymie. Zapomniano, że wezwał Kościół do zbiórki, aby wykupywać chrześcij an z rąk Saracenów, czyli Arabów, pustoszących południową Italię, a zwłaszcza Sycylię. Na ulicach Konstantynopola papież Marcin był nie tylko znieważony, odarty z godności, ale także samotny, zdradzony i opuszczony przez większość biskupów oraz wiernych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.