Mieszkam w mieście, gdzie pewna gimnazjalistka popełniła samobójstwo. Szok, dyskusje. Na gadu zaczęłam rozmawiać z kolegą, który tę dziewczynę dobrze znał i chciał pójść w jej ślady....
"On nie mógł się z tym pogodzić, że jej już nie ma. Mówił, że zrobi to samo, bo jej obiecał, że wybrała za nich oboje itp. Nie wiedziałam, co zrobić (on jest starszy ode mnie o rok (chodzi do 2
klasy gimnazjum)). Całą noc się zastanawiałam, nie mogłam zasnąć. Dopiero nad ranem wymyśliłam, że powinnam zawiadomić o tym kogoś dorosłego z mojej szkoły. On chodzi do innego gimnazjum. Rano w szkole od razu udałam się do naszej pani pedagog i powiedziałam jej o naszych rozmowach na gadu-gadu i pokazałam jej wszystkie smsy od niego. Pani dyrektor z naszej szkoły zadzwoniła do dyrekcji jego szkoły i powiedziała że zgłoszono im, że uczen tamtego gimnazjum ma złe zamiary wobec siebie. odpisali wszystkie smsy ode mnie i pani pedagog udala się tam do szkoły. Powiadomili jego mamę.
Wieczorem zadzwoniła do mnie jego mama, żeby mi podziękować i spytała się, czy może mu powiedzieć, że to ja przekazałam. Zgodziłam się, bo czemu nie?
Tak jak myślałam on był na mnie zły, że tak zrobiłam. Nie chciał mnie znać, bo mówił, że mu zniszczyłam życie, że teraz jest jak na smyczy i nie może nic robić. Powiedziałam mu że jak dorośnie to zrozumie...
Po miesiącu spotkałam się z nim na zawodach, rozmawiał ze mną jak gdyby nigdy nic. Później przeprosił za to, że tak mówił. Że zniszczyłam mu życie i w ogóle... Widać, że zrozumiał."