nasze media Mały Gość 12/2024

Franciszek Kucharczak

dodane 30.08.2006 10:29

70 wrzesień - Jerozolima. Biada Jerozolimie

Groza wszędzie
Nastał czas dla obrońców straszny. Ludzie marli z głodu na ulicach, a za odrobinę zgniłego zboża płacono domami i całym dobytkiem. Najgorszy jednak był widok Rzymian, jedzących obfite posiłki. Tłumy zrozpaczonych cywilów biegły wtedy ku strasznemu wałowi, najeżonemu lasem krzyży, żeby choć poczuć woń jedzenia. Legioniści czasem litowali się nad tymi żywymi szkieletami, ale kto zjadł zwykły posiłek po takim wygłodzeniu, umierał.
Tytus postanowił przyśpieszyć koniec. Nakazał szturmować aż do skutku. W lipcu padła przylegająca do świątyni twierdza Antonia. Rzymianie zaatakowali mur świątyni, zeloci jednak odpierali ich z szalonym męstwem.
W końcu Rzymianie podłożyli ogień pod bramy. Pożar ogarnął cały portyk, lecz Tytus nie chciał zagłady tak wspaniałej budowli. Kazał gasić ogień. Zeloci trwali jeszcze w murach otaczających przybytek Boga. 6 sierpnia zaatakowali gaszących ogień Rzymian, lecz zostali odparci. Jeden ze ścigających ich legionistów bez rozkazu wrzucił przez okno do wnętrza świątyni płonącą żagiew. Drewno zajęło się potężnym ogniem. Żołnierze rzucili się do środka w poszukiwaniu złota. Nadbiegł Tytus. Kazał gasić, ale wśród trzasku ognia i krzyku walczących nie było go słychać. Dotarł do miejsca najświętszego, zanim ogarnęły je płomienie. Na jego rozkaz legioniści wynieśli słynny siedmioramienny świecznik i wiele innych sprzętów. Reszta padła łupem żołnierzy. A było tego tak wiele, że cena złota na targach w Syrii spadła o połowę.
Nad zgliszczami świątyni zatknięto rzymskie sztandary, pośród stosów trupów otaczających ołtarz całopalenia.

Koniec miasta
Jerozolima broniła się jeszcze w beznadziejnym uporze aż do jesieni. We wrześniu legioniści zrobili wyłom w murze górnego miasta. Teraz już nikt się nie bronił. Rzymianie weszli do ostatniej dzielnicy wśród głuchego milczenia. Mijali pełne trupów domy, rozglądając się za ukrytymi obrońcami. Wielu z nich zabili, a niektórych pojmali, czyniąc z nich niewolników. Kilka tysięcy z nich zmarło z wycieńczenia. Nieliczni znaleźli się potem w triumfalnym orszaku na ulicach Rzymu.
Tytus, rozgniewany oporem, kazał doszczętnie zburzyć miasto. Zachował tylko trzy wieże i część murów dla przyszłego garnizonu rzymskiego. Tak sprawdziły się kolejne słowa Jezusa: „Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.


(Mały Gość 9/2005)
« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..