Nie pije, nie pali, nie przeklina. Na boisku nie kopie rywali, nie dyskutuje z sędziami, nie próbuje ich oszukać. O kim mowa? O grzecznym prymusiku z pierwszej klasy, który zapisał się do szkółki piłkarskiej? Nie, o jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.
Skromny i nieśmiały Hiszpan Juan Carlos Valerón jest zaprzeczeniem wszystkiego, co kojarzy się z gwiazdorstwem. Z jednym wyjątkiem: mało kto potrafi grać w piłkę tak jak on. Kilka lat temu zachwycał kibiców na całym świecie. Mówiono o nim „hiszpański Zidane”, podziwiano „brazylijską” technikę, nazywano magiem lub czarodziejem. Jego genialne podania otwierające drogę do bramki przeciwnika wielokrotnie można było podziwiać w telewizyjnych powtórkach. Karierę Valeróna w styczniu 2006 roku brutalnie przerwała ciężka kontuzja. Kiedy wszyscy o nim już prawie zapomnieli, po dwóch latach walki z własną słabością i trzech poważnych operacjach wrócił na boisko i z meczu na mecz gra coraz lepiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.