czwartek, 13 sierpnia, 2009r

Hau, Przyjaciele!
Niedobrze. Kuba tak bardzo chce jak najdłużej przebywać z Kingą, że zaczął jeździć do niej na rowerze. Pędzi jak wiatr i uznał, że ja mu przeszkadzam. Paulina i Jadzia spędzają ponad dwie godziny z panią Ireną. Z powodu jej rozpieszczonych kotów nie mogę tam z nimi chodzić. Na szczęście wczoraj była rodzinna narada. Rodzice uświadomili synowi, że rozumieją go, ale można pogodzić przyjemne z pożytecznym. Do Kingi ma chodzić ze mną. Poza tym, w przyszłym tygodniu czas się wziąć za małe remonty, malowanie sufitów, porządki w garażu. Płot należy pomalować. Wnet wróci też sąsiadka, pani Maria i mowy nie ma, by trawnik był nieskoszony. Kuba próbował protestować. "Zamiast pomagać obcym, mogłaby się Paulina wziąć za własny dom." Ale spokojnie problem został rozwiązany, obowiązki przydzielone, zgoda na to, by Kinga Kubie pomagała- udzielona. Wszyscy zadowoleni jedli kolację, tylko ja marzyłem, że mógłby ksiądz Wojtek przydzielić dziewczynom starszą osobę, która pragnie, by odwiedzał ją ktoś z psem. Może się jeszcze doczekam takiej chwili? Cześć. Tobi.