Hau, Przyjaciele!
"Na kółku polonistycznym już rozwiązujemy testy. Pani jest z nas zadowolona.."- Pailina tradycyjnie trajkotała, gdy tylko Pani weszła do mieszkania. Podniosłem łeb, bo poczułem jakieś niepokojące sygnały. To Pani. Czy Paulina nie widzi, że mama nie komentuje jej wieści, nie pyta, nie odpowiada? Coś ją martwi i to bardzo. Wspiąłem się na przednie łapy i trąciłem dziewczynę nosem w rękę. Przyjrzała mi się uważnie, a ja próbowałem jej przekazać moje spostrzeżenia. "Mamo, Tobi stosuje przekaz niewerbalny! Właśnie dzisiaj omawialiśmy ten temat. To fascynująca sprawa." Dziewczyna aż wstała z krzesła, by opowiedzieć każdy szczegół i nagle aż krzyknęła: "Ty masz jakieś zmartwienie i Tobi mi o tym powiedział". Ojej, Paulina znowu skupiła się nie na tym, co trzeba. Wybiegła z kuchni, zadzwoniła do Jadzi i zaczęła opowiadać, ze potrafi zrozumieć psa. Nagle rzuciła słuchawką. Wpadła do kuchni szybciej niż z niej wypadła. "Mamo, przecież ja nawet nie zapytałam, dlaczego jesteś dzisiaj taka smutna!" No, nareszcie! Co prawda teraz przez 5 minut omawiała swoje roztargnienie, ale dzięki temu Pani zaczęła się śmiać. "Jesteś stuprocentową nastolatką! Cokolwiek by się działo, całą uwagę skupiasz na sobie". No, na szczęście ja czuwam, staram się być większym egoistą niż domowe nastolatki, więc równowaga w przyrodzie zostaje zachowana. Cześć. Tobi.