Hau, Przyjaciele!
Marianki mają dzisiaj występ w kościele. Zbierają pieniądze na misje. Nic z tego nie rozumiem, ale powtarzam, co słyszałem. A było bardzo głośno, bo Pani nie chciała pozwolić Paulinie wyjść do zimnego kościoła. Ojej, ale się zaczęły krzyki- że ważna rola, że nie można koleżanek zostawić, że przedstawienie bez niej jest w zasadzie bez sensu. Niestety, nie wiem, jak udało, bo kościół jest wciąż niedostępny dla psów, niestety. Za to po obiedzie zupełnie już zdrowa Paulina namówiła rodziców na krótki spacer na pola, tak dla wzmocnienia po chorobie. Kuba zdecydowanie odmówił udziału. Podobno już nie ma ochoty na rodzinne spacerki, woli wyjść z Łukaszem. Pani trochę się smuciła, ale ja rozbawiłem wszystkich, zachęciłem do zabawy w chowanego i w rzucnie patyków, zbieganie z górki, wspinaczkę. Nie rozumiem, dlaczego Kuba rezygnuje z takich atrakcji. Cześć. Tobi.