Hau, Przyjaciele!
Nasz dom zupełnie zmienia wygląd. Drobinki styropianu osiadają w ogrodzie, który wygląda jak przyprószony śniegiem. Niezwykły zamek z piasku miał po nocy kilka pęknięć i ślady obcych kotów. Byłem wściekły, że wchodziły na moje terytorium. No, ale prace trwały od świtu, dlatego kolejne partie piasku i tak znikały w paszczy betoniarki. Panowie nieustannie przechodzili po rusztowaniu, natykając się na Funię, która pewnie by chciała, aby nikt już drabinek i desek nie likwidował. Na dzisiaj zaplanowano wiele wycinanek, gdyż południowa ściana ma sporo okien. Kuba wrócił ze szkoły bardzo zadowolony. Biegali dzisiaj na czas i obaj z Łukaszem mieli świetne wyniki. Pełni entuzjazmu postanowili rozpocząć regularne treningi. Jestem ich pomysłem zachwycony. Tylko, czy wytrwają w postanowieniu? Nawet pani Maria nie zabiera mnie już na swoje lecznicze spacery. Twierdzi, że tylko na czas remontu. No, ale dzisiaj biegnę z chłopakami do Żołędziowej Górki. Cześć. Tobi.