Hau, Internauci!
Dzień narzekania! Ja na przykład płakałem się, że wolę spędzać wiosenny poranek w ogrodzie, a nie zamknięty w pustym mieszkaniu. Na szczęście pani Maria ma lekarstwo na moje smutki. Przyszła zaraz po wyjściu dzieci i już byłem zadowolony, biegając, szczekając i węsząc w świeżej trawie. Rano Pani jęczała, że w tym tygodniu musi siedzieć dłużej w pracy, bo terminy gonią. No cóż, mogłaby mnie wziąć raz do firmy i zaraz bym naszczekał na terminy, by nigdy więcej jej nie goniły. Pan jest zły, gdyż musi wyjechać służbowo na kilka dni. Kuba wrócił wściekły ze szkoły, a to z powodu nauczycieli. Najpierw męczyli przed sprawdzianem, a teraz chcą wzorowo przygotować do gimnazjum. Tylko Paulina wpadła do mieszkania wesoła jak szczygiełek! Szkolne kółko teatralne przygotowuje wielką inscenizację na pożegnanie szóstoklasistów. Biegały z Jadzią do siebie, piszczały, szeptały, aż wreszcie mama Jadzi zatrzymała je, by dokładnie opowiedziały o wszystkim, a nie wygadały czegoś braciom. Słuchałem uważnie, bo podobno podzielona radość zaraz się pomnaża. Dziwne, ale się sprawdza. Cześć. Tobi.