Hau, Przyjaciele!
"Co ten pies się tak drapie od wczoraj?"- zapytała Pani przy śniadaniu. Tylko ja wiem, że gryzą mnie wyrzuty sumienia! Wczoraj rozszarpałem skarpetkę Kuby i maskotkę Pauliny. "Chodź do mnie, Tobi, sprawdzę, czy nie masz pcheł". Nie lubię rewizji mojej sierści. Nie mam też ochoty na kąpiel ani na śmierdzącą obrożę przeciwpchelną. Ale stoję posłusznie i znoszę wszystko. "Pies jest czysty"- oswiadczyła wreszcie Pani. "Sprawdź, Paulinko, może w budce coś ukrywa?" No tak! Zbliża się mój koniec. Rozpłaszczyłem się, próbowałem wsiąknąć w podłogę, ale mi nie wyszło. "Co to jest?" Paulina wytrzepała z mojego kocyka strzepy skarpety i maskotki. Ale się nasłuchałem! Paulina przemawiała bez końca, ale wybawił mnie niespodziewanie Pan. Kuba znowu wziął śrubokręt i nie odłożył go na miejsce. Próbował się jakoś usprawiedliwiać. Co za głuptas! To ja- pies- wiem, że należy żałować i przeprosić! Cześć. Tobi.