sobota, 31 marca, 2007r.

Hau, Przyjaciele!
Pan i Kuba od rana wykańczają tapetowanie kuchni. Pani z Pauliną myją w łazience niezliczone ilości talerzy, kubków, szklanek, salaterek! Nie lepiej mieć dwie miski, jak ja? Byłoby o wiele mniej pracy. Chociaż dzięki temu idziemy dzisiaj na obiad do babci! Uważam, że to rewelacyjny pomysł! Najadłem się jak bąk, ale nie było żadnej słodkiej drzemki, bo rodzice zarządzili powrót. Dzieci maja próbę w kościele. Przygotowują inscenizację. Też chciałem tam iść, ale nie udało się. Trochę obrażony powlokłem się do domu. Zmęczeni już rodzice sprzątali kuchnię. Zgodnie oświadczyli, że tu jest najwięcej zakamarków. Nie pomagałem im, bo zwinąłem się w kłębek na fotelu Pana. Zasnąłem kamiennym snem. "Tobi, pobudka! Już po kolacji!" Zerwałem sie w jednej sekundzie. Co?! Zjedli beze mnie?! To był na szczęście żart. Wszyscy właśnie siadali do stołu, Paulina opowiadała z przejęciem o próbie, a jednocześnie rzucała mi całkiem duże kawałki sera pod stół. Cześć. Tobi.