Hau, Przyjaciele!
Pan i Kuba wstali bardzo wcześnie. Kazali mi spać, ale nic z tego! Muszę wiedzieć o wszystkim, co się dzieje w domu. Co prawda, nie rozumiem, po co wstawać, jeśli Pani śpi, ale oni mieli jakieś tajemnice. Zamknęli się ze mną w kuchni i kroili, smarowali, smażyli, nakrywali. Kuba przyniósł dwie małe doniczki z prymulkami. "Sto lat!"- zaśpiewali donośnie. Dla mnie był to sygnał, by rzucić się na Panią i Paulinę! Prawie że udało mi się je liznąć po policzkach. Było wesoło i potem cała rodzina zasiadła do stołu. Zapomnieli, że to dzień roboczy i nagle- panika! Wszyscy naraz zaczęli się zbierać, a ja jeszcze nie byłem nawet w ogrodzie. Paulina zeszła ze mną na dół. Akurat Funia też wychodziła. "Tobi, dzisiaj dzień kobiet. Chociaż raz przepuść kocicę w drzwiach i nie pchaj się!". No dobra, mogę ustąpić. Ale tylko ten jeden raz. Zresztą, Funia to nie kobieta! Cześć! Tobi.