Hau, Przyjaciele!
Rano przyszli do Kuby koledzy. Oprócz Łukasza jeszcze dwóch wesołych chłopaków. Siedzieli przy komputerze, ale zawsze przynajmniej jeden bawił się ze mną. Z chłopakami można się świetnie porozumieć. Żadnej nudy. Potem wyszliśmy na pola. Urządzili mi mocny trening. Zgoniłem się jak...no jak pies. W końcu usiadłem. Poddałem się. Nie mogłem dalej biegać za piłką, za to chłopcy byli niezmordowani! Grali w coś, biegali, aż po chwili znowu włączyłem się do zabawy. Oni są jednak najlepsi na świecie! Gdy potem odpoczywałem w mojej budce, Pan nagle na mnie gwizdnął. Wyszliśmy pod kościół. Podniosłem łeb. Zacząłem węszyć. Paulina wraca?! Tak! Tak! Już podjeżdża autobus, już szaleję, skaczę, piszczę, szczekam! Dziewczyny są najlepsze! Albo chłopcy, już sam nie wiem. Pewne jest tylko to, że moje psie serce aż pęka z miłości. Cześć. Tobi.