Hau, Przyjaciele!
Byliśmy dzisiaj na kolejnej wyprawie rowerowej, więc dopiero teraz siadam do komputera! Od razu się poskarżę na Kubę, Łukasza i innych egoistów!
Powodem jest mecz siatkówki, który odbył się wczoraj na łące za naszym domem. Gdy tylko ujrzałem piłkę, od razu wiedziałem, że to coś dla mnie! Rzuciłem się na boisko z głośnym szczekaniem, ofiarnie skakałem jak najwyżej, drapałem po nogach osobę będącą przy piłce, a tu zamiast pochwały- wrzaski: "Zabierzcie psa! Z nim się nie da grać! Paulina, słyszysz?!". Okazało się, że Paulinie i Jadzi pozwolili tylko kibicować, więc wzięły mnie na kolana, ale ja wyrywałem się ze wszystkich sił! W końcu Jadzia zaproponowała, że przyniesie lepszą, małą piłkę i będą ze mną grały trochę dalej.
To było mądre! Tylko dziewczyny wcale nie zachwycały się moimi wyskokami, warczeniem, rzucaniem się na piłkę. Może były zmęczone, gdyż nie zgadzałem się na przerwę i nasz mecz mógł trwać jeszcze bardzo długo! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tęsknym okiem wciąż spoglądały na boisko, gdzie grali starsi.
Przebaczam jednak Kubie i innym, gdyż urządzają dzisiaj sąsiedzkiego grilla i właśnie mnie wołają. .
Cześć, pozdrawia Was majlepszy piłkarz- Tobi