nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 08.02.2007 12:46

Co zrobić, żeby już więcej nie grzeszyć?

Co zrobić, żeby już więcej nie grzeszyć? Mariola

Droga Mariolu.
Wyczytałem gdzieś rymowankę, która miała być napisem na nagrobku jakiejś amerykańskiej plotkary: „Arabella Brown leży pod tymi głazami, dnia 7 września zaczęła trzymać język za zębami”.
No tak. Śmierć jest najskuteczniejszym lekarstwem nie tylko na zbyt długi jęzor, ale na wszystkie w ogóle grzechy. Mówią ludzie, że kto śpi, ten nie grzeszy, ale to nie jest sposób, bo kto śpi, ten się też obudzi. A kto się obudzi, ten znowu grzeszy. Mój znajomy z kolei twierdzi, że od wielu grzechów uchroniło go lenistwo. Po prostu nie chciało mu się nawet grzeszyć. Problem jednak w tym, że lenistwo to też grzech.
Co więc zrobić, żeby nie grzeszyć? Umrzeć? Bez paniki, śmierć przyjdzie sama w swoim czasie.
Więc co? Proponuję mały teatrzyk. Scena pierwsza: Kupiłaś piękny kryształowy wazon. Pokazujesz go swojej przyjaciółce, a ona oglądając go, nagle wypuszcza to cacko z rąk. Wazon rozbija się w drobny mak. Możesz go sobie tylko pozamiatać. Przyjaciółka w płacz i przeprasza.
Scena druga: Początek podobny, ale potem już inaczej, bo przyjacióka z rozmachem roztrzaskuje kryształ o podłogę i wybucha śmiechem.
Kurtyna opada, zamykamy nasz teatrzyk.
Teraz uważaj: W obu przypadkach skutek jest taki sam – twój piękny wazon wygląda jak kupka nieszczęścia. A jednak jakoś inaczej myślisz o swojej koleżance w pierwszym przypadku niż w drugim.
Tak jest z grzechem. Od czasu naszych Pierwszych Rodziców każdy człowiek grzeszy, ale jednym się to zdarza, a inni robią to jakby celowo i z rozmysłem.
Jedni robią czasem coś złego, ale zaraz potem żałują, drudzy wyprawiają straszne rzeczy, krzywdzą innych i siebie, ale twierdzą, że nic w tym złego. Mało tego, uczą innych robić tak samo.
Różnica między tymi dwoma rodzajami grzeszników jest taka, że ci pierwsi grzeszą z powodu swojej słabości, drudzy zaś ze złości.
Nie możesz więc w ogóle przestać grzeszyć, ale możesz nie chcieć grzeszyć. Ale na tym nie koniec, bo gdybyś całe życie opędzała się od grzechów jak od natrętnych much, nie miałabyś czasu myśleć o nikim poza sobą.
Proponuję ci takie ćwiczenie. Pomyśl sobie, co chciałabyś żeby cię spotkało dobrego i miłego ze strony jakiejś konkretnej, znanej ci osoby. Ale niech to będzie możliwe do wykonania. A potem zajrzyj do Ewangelii według św. Mateusza, znajdź rozdział 7 i przeczytaj wiersz 12.
No to powodzenia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..