Nie rozumiem, jak Bóg może być w trzech osobach, przecież cały czas się mówi o tym, że Bóg posłał swojego jedynego Syna na ziemię, aby nas zbawił. To jak może być tym ojcem i jednocześnie synem? Proszę o wytłumaczenie.
Nie rozumiesz, na czym polega tajemnica Trójcy Świętej? Ja też nie rozumiem.
Powiesz może: „Łee, to co z ciebie za mędrzec?”.
Nikt z ludzi nie wie wszystkiego. Mało tego, są rzeczy, których nie powinniśmy wiedzieć. Przecież właśnie mówi się TAJEMNICA Trójcy Świętej. Tajemnica dotyczy tego, czego nie znamy. A w Bogu wszystko jest tajemnicą z wyjątkiem tego, co sam zechce objawić. Objawił więc przez Jezusa, że choć jest jeden, to w trzech Osobach. Jak to możliwe? Ha, tego to już nie objawił. Zresztą zapewne nie mielibyśmy szans tego zrozumieć, bo to przekracza możliwości naszych umysłów. Człowiek wszystko porównuje do tego, co zna, dlatego jeśli sobie próbuje wyobrazić Boga Ojca, widzi brodatego starca. A wiadomo, że Bóg nie jest starcem, brody też nie ma, a nawet nie jest mężczyzną. Oczywiście nie jest też kobietą. Kim więc jest? Wiemy, że jest Miłością. To nam objawił. Ale jak to przełożyć na język ludzkiej wyobraźni? Nie da się. Da się za to objąć ludzkim rozumem drugą Osobę Trójcy, bo Syn Boży stał się też synem człowieka. Jeśli jednak widzimy Jezusa, to tylko w jego ludzkiej naturze. Jego boskiej natury już sobie nie możemy wyobrazić. Duch Święty też nie jest żadnym gołębiem ani płomieniem, ale tak Go sobie wyobrażamy, bo takie postacie przybrał w czasie chrztu Jezusa i w Wieczerniku. Reszta jest tajemnicą.
Niektórzy ludzie nie chcą się na to zgodzić i po prostu odrzucają naukę o trzech Osobach Boskich. Na przykład Świadkowie Jehowy mówią często: „Jak 1 może się równać 3?”. Ja nie wiem jak, ale to nie ja jestem Bogiem. Podobnie zresztą jak Świadkowie Jehowy.
Jest taka legenda o św. Augustynie, który bardzo próbował zrozumieć tajemnicę Trójcy Świętej. Któregoś wieczoru zaszedł na brzeg morza. Ujrzał tam dziecko, które nabierało w dłonie morskiej wody i zanosiło ją do wykopanego na plaży dołka. – Co robisz? – zapytał. – Przelewam morze – usłyszał odpowiedź. – Przecież to niemożliwe! – zaśmiał się Augustyn. Chłopczyk spojrzał na niego przenikliwie i powiedział: „Prędzej przeleję morze do tego dołka, niż ty zrozumiesz tajemnicę Trójcy Świętej”.
No, niestety, nie da się. Ale skoro Bóg nam tego nie objawił, to znaczy, że mamy w to wierzyć nie rozumiejąc. Słowo „wiara” nie znaczy przecież „wiedza”. Nie musimy wszystkiego rozumieć, a nawet nie możemy. Co by to był za Bóg, którego można zmierzyć ludzkim rozumem? Takich bogów to sobie ludzie z drewna strugali. Pamiętaj: gdybyś mogła zrozumieć Boga, to znaczy, że On byłby mniejszy od Ciebie. A jest dokładnie odwrotnie. To Bóg zna Cię dokładnie, do najdrobniejszej komóreczki i doskonale rozumie. Wie, co potrzebujesz wiedzieć i to Ci objawił. Co do reszty, mówi: „wierz Mi”.