Wielcy ludzie rodzą się wszędzie, również w małej wiosce. Wielkim człowiekiem z małej wioski Siepraw była Aniela Salawa. Urodziła się w 1881 roku. Do szkoły chodziła tylko dwa lata. Nauczyła się czytać i jako tako pisać. Kiedy miała szesnaćcie lat, opućciła dom i poszła do Krakowa na służbę. Na pozór niczego wielkiego tam nie zrobiła. Była służacą. Sprzątała, gotowała, prasowała, opiekowała się dziećmi. Początkowo za zarobione pieniądze kupowała sobie ładne sukienki, chodziła na zabawy. A miała przecież niewiele lat. Opućciła się w modlitwie. Nawet koleżanki zaczęły się o nią martwić. W Krakowie Aniela była razem ze swoją siostrą Teresą, która zupełnie niespodziewanie zmarła. Wtedy Aniela zrozumiała, że w życiu ładne sukienki wcale nie są najważniejsze. Zmieniła się. Dalej pracowała jako służąca, ale myślała już tylko o Bogu. Służąca tak samo może być świętą, jak biskup czy papież.