Laura Vicuna była małą dziewczynką o wielkim sercu. Pochodziła z dalekiego Chile w Ameryce Południowej. Urodziła się w 1891 roku. Umarła w wieku zaledwie 13 lat. Dlaczego tak młodo? Po śmierci taty, mama z Laurą rodzeńtwem przeniosła się do Argentyny. Żyło im się bardzo trudno. Nie mieli pieniędzy. Mama Laury spotkała złego mężczyznę, z którym się związała. Laura nie umiała się pogodzić z tym, że mama żyje bez ślubu z Manuelem Morą - bo tak nazywał się ten bogaty mężczyzna. Postanowiła poćwięcić swoje życie, by tylko uratować od grzechu swoją mamę. Bóg wysłuchał jej prośby. Na krótko przed śmiercią przywołała mamę do swojego łóżka i tak powiedziała: Tak, mamo. Ja sama prosiłam o to Jezusa. Mijają prawie dwa lata, jak Mu ofiarowałam życie za ciebie, by otrzymać łaskę twego powrotu! O mamo, czy przed śmiercią nie doczekam się radości, żeby cię widzieć przejętą żalem? Mama upadła wtedy na kolana i mówiła: A więc to ja byłam przyczyną twojej długiej męki, a teraz twojej śmierci, moja córko? O ja nieszczęsna! O moja droga Lauro, przysięgam ci w tej chwili, że zrobię to, o co mnie prosisz. Czuję głęboką skruchę. Bóg jest świadkiem mego przebaczenia. Słysząc to wyznanie, Laura spokojnie umarła. Mama dotrzymała słowa i porzuciła Manuela Morę, z którym żyła bez ślubu. Ofiara życia Laury przyniosła piękny owoc.
«
‹
1
›
»
oceń artykuł