Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2,4-10)
Katarzyna Rzadkosz, wokalistka
Czytając ten fragment z Listu św. Pawła do Efezjan zastanawiałam się, co właściwie mogę o tym opowiedzieć. Włączyłam radio i usłyszałam śpiew: „Ty masz miłość, uzdrowienie...”. Ku mojemu zaskoczeniu to był mój własny głos z piosenki „Ja wierzę, że to Jezus”, nagranej przez ANTI BABYLON SYSTEM, zespół, w którym śpiewam. To była też Boża odpowiedź na moje pytanie.
Parę lat temu Pan Jezus uzdrowił mnie z bulimii i stanów depresyjnych. Nieświadomie zajmowałam się wtedy okultyzmem, numerologią i programowaniem umysłu metodą Silvy. Zostałam uratowana. Dostałam łaskę nawrócenia. Wiem doskonale, że był to prezent. Całkiem za darmo. Z Miłości.
Codziennie obserwuję cuda, jakich Pan dokonuje w moim życiu. Chcę o tym mówić, ale wiem też, że samo mówienie o Bogu na nie wiele się zda, jeśli nie idzie w parze z tym, jak się żyje.
Czasem trudno mi zrobić coś dobrego, ale zauważyłam, że im bardziej mi się nie chce, tym większe są tego owoce. Przykład z ostatnich tygodni. Lubię chodzić w niedzielę na poranną Mszę. Niedawno też zamierzałam pójść rano, ale czułam, że powinnam pójść do kościoła wieczorem z mamą i jej koleżanką. Opierałam się na początku tej myśli, ale w końcu zgodziłam się. Po tej Mszy i rozmowie ze mną, koleżanka mamy, tak jak ja kilka lat temu, oddała swoje życie Jezusowi. Zrobiłam tak niewiele, a ona otrzymała wszystko.
Masz spełniać dobre uczynki nie po to, żeby Bóg widział, jaki jesteś dobry. Masz je pełnić, żeby inni widzieli, jak dobry jest Bóg.