Jeden anioł strzela gola. Drugi wciąga na linie alpinistę. A trzeci odpoczywa pod parasolem. Gdzie? W szkole w maleńkiej Zawadzie.
Szkoła Podstawowa w Zawadzie nosi imię Adama Dzika. Ale niektórzy myślą, że patronami są tu aniołowie. Bo ta niewielka szkoła w dzielnicy Wodzisławia Śląskiego słynie z tego, że co roku z całej Polski przylatuje tu prawie tysiąc aniołów. Wszystkie stają do konkursu... A właściwie do konkursu stają dzieci, które wykonują anioły z masy solnej.
ANIOŁ NA DESKOROLCE
W styczniu już po raz dziesiąty zakończył się ogólnopolski konkurs anielski. Tym razem tematem były: „Wakacje z Aniołem”. Kolorowe anioły przelatywały więc obok wieży Eifla w Paryżu, krzywej wieży w Pizie, pływały kajakiem, jeździły konno, szalały na deskorolce, wędkowały... Pomysłów było tyle, ile nadesłanych prac, czyli 947. Uśmiechnięte postacie ze skrzydłami, wykonane z masy solnej, są dla uczniów ważne nie tylko z tego powodu, że startują w konkursie. – Sporo rozmawiamy z dziećmi o aniołach – zapewniają nauczycielki Beata Świerczek-Tront i Aleksandra Sokolla, które wymyśliły konkurs. – Dzieci mają niesamowitą anielską wyobraźnię. Ale też modlą się do aniołów, wierzą w ich opiekę – podkreśla pani Beata. – Dorośli mogą się często uczyć od najmłodszych tej szczerości w kontaktach z aniołami – dodaje. Zresztą sama pani Beata przekonała się, że aniołowie są prawdziwymi ratownikami. – To zdarzyło się na dzień przed jednym z fi nałów – opowiada. – Wieczorem moje dziecko miało prawie 40 stopni gorączki, a Ola, moja koleżanka, trafiła właśnie do szpitala. Myślałam, że to koniec, że konkurs po prostu się nie odbędzie. Padłam na kolana i aniołów prosiłam o pomoc. Dziesięć minut później gorączka spadła.
JEDNO SKRZYDŁO
W każdą środę w szkole w Zawadzie nie ma pierwszej lekcji. Zajęcia rozpoczynają się dopiero o godz. 8.45. A to dlatego, że w kościele jest najpierw Msza szkolna i większość uczniów rozpoczyna tam dzień od modlitwy. Dzieci z Zawady nie tylko tworzą anioły, ale też „budzą anioły dobroci”. To znaczy, konkurs anielski kończy się akcją charytatywną. Pieniądze zebrane za konkursowe anioły uczniowie przekazują dla Hospicjum Cordis w Mysłowicach. – Każdy z nas ma tylko jedno skrzydło – mówi pani Beata. – Odlecieć możemy dopiero wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka – tłumaczy. Anioły pojawiają się w szkole częściej niż raz w roku. Co tydzień na zajęciach kółka rzeźbiarskiego dzieci lepią w glinie. – Z gliny można ulepić naprawdę wszystko – zapewnia Ania Ostrzołek z VI klasy. – Trzeba tylko dobrze rozrobić glinę, żeby była miękka... No i mieć ciekawy pomysł – dodaje. Młodzi rzeźbiarze wypalają prace w specjalnym piecu, gdzie temperatura sięga nawet 1200 stopni Celsjusza. Później malują swoją rzeźbę farbkami i znów wrzucają do pieca. Piec do wypalania rzeźb to niejedyna perełka w szkolnym inwentarzu. W dwóch salach dzieci uczą się przy najnowocześniejszych tablicach interaktywnych. – Dzięki nim lekcje są nie tylko ciekawsze, ale przede wszystkim pozwalają dzieciom zapamiętać więcej szczegółów – przekonują nauczyciele.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.