Motocykl dojedzie na miejsce wypadku nawet w 4 minuty! – W zakorkowanym mieście to czasami jedyny sposób – mówi pielęgniarka, pani Małgosia.
Na co dzień Małgorzata Borchólska pracuje w pogotowiu ratunkowym jako pielęgniarka i jednocześnie jako kierowca. W sezonie letnim na ulice Krakowa wyjeżdża... motocyklem ratowniczym jako ochotnik krakowskiej grupy ratowniczej „R2”.
Motocykl pod poduszką
Zawsze chciała mieć motocykl. – Tata zaraził mnie tą pasją – wspomina pani Małgosia. – Pamiętam, jak kupił mi słynnego komarka – takie połączenie roweru z motorem – tłumaczy. – Rewelacja, bo jak się zepsuł, to można było pedałować i jechać dalej. Nawet bez paliwa – śmieje się. – Później tata podarował mi poważniejszy sprzęt – opowiada dalej. – Któregoś dnia wróciłam ze szkoły, wchodzę do pokoju, a tu łóżko całe zasłonięte kocami. Tylko z boku wystawał kawałek koła...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.