Wełniane kulki na czterech nogach idą powoli skubiąc trawę. Niektóre beczą. Wszystkie dzwonią dzwonkami. Popędzają je psy.
Przed chwilą wyszli zza wzgórza. Juhas z laską w ręce i w góralskim kapeluszu na głowie, owczarek podhalański i becząco-dzwoniące stado owiec. Białe psy pasterskie biegają, jakby ich stado specjalnie nie interesowało. A przecież mają go pilnować. – W dzień to leniuchy, dopiero w nocy naprawdę pilnują owiec – tłumaczy Stanisław Zając, juhas od dziecka pracujący na halach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.