Kwatera Hitlera, fabryka broni czy laboratorium? Co naprawdę Niemcy chcieli wybudować podczas II wojny światowej na Dolnym Śląsku?
Wchodzimy do ciemnego, wilgotnego korytarza, zabezpieczonego drewnianymi palami. Po kilkunastu metrach docieramy do wybetonowanej wartowni. Wejścia strzeże karabin maszynowy. Tak zaczyna się trasa wycieczki do jednej z pozostałości po największej operacji górniczo-budowlanej III Rzeszy. Kompleksu „Riese”, czyli „Olbrzym”.
NIEDOKOŃCZONY PLAN
Budowę rozpoczęto w 1943 roku w Górach Sowich w okolicy Głuszycy. Teren idealny: daleko od działań wojennych, dość gęsta sieć kolejowa, wokół góry gnejsowe, czyli skała wytrzymała i twarda. Poza tym Niemcy byli pewni, że Dolny Śląsk – obojętnie, kto wygra wojnę – pozostanie w ich granicach. Budowano kilka obiektów, zwanych dziś „Włodarz”, „Osówka”, „Jugowice Górne – Jawornik”, „Soboń”, „Sokolec – Gontowa”, „Rzeczka” zwiedzana przez nas, a także podziemia pod zamkiem Książ. Prace prowadzono z ogromnym rozmachem, ale nigdy ich nie ukończono. Wykonano zaledwie ok. 15 proc. prac. Z tego, co zostało, trudno domyślać się, jakie plany mieli Niemcy. – To tak, jakby z fundamentów zgadywać, jak będzie wyglądał dom, albo ile będzie miał pięter – tłumaczy Dariusz Tomalkiewicz, przewodnik po Muzeum Sztolni Walimskich. Przychodził tu jako dziecko, z ciekawości, dla zabawy. Dziś razem z Sowiogórską Grupą Poszukiwawczą stara się dotrzeć do tajemnic „Riese” skrywanych gdzieś pod ziemią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.