Abire zwolniła kroku i śląc mi nieustannie promienie dziecięcego szczęścia zatrzymała się, a reszta małych uczniów spoglądała na nią chichocząc i wytykając palcami... Któreś z dzieci zwróciło się do niej po imieniu i wtedy dowiedziałem się, że jest Królową, Królową Uśmiechu - „Abire” w języku tutejszego plemienia Kabije znaczy „Królowa”.
Abire z pewnością jest wyjątkowym dzieckiem i wiele takich wyjątkowych dzieci zdążyłem już poznać na naszym misyjnym podwórku. Trudno wszystkie wymienić...
Jules ma zaledwie 8 lat, ale w przeciwieństwie do swoich rówieśników, a nawet i starszych dzieci, doskonale radzi sobie z językiem francuskim. Elodi to urodzona tancerka i wystrzałowa opiekunka dla młodszego rodzeństwa. Starszy od nich Hodabaldo okazuje się złotą rączką, gdy trzeba zreperować latarkę.
Większość z nich podobnie jak Abire dorasta w rodzinach niepełnych. I mimo, iż Afryka słynie z poczucia rodzinnej solidarności, to jednak coraz rzadziej wyraża się ona w stosunku do „dzieci niczyich”. A tych wciąż przybywa...
(www.sma.pl)