Każdą strzeloną bramkę Jakub Błaszczykowski dedykuje zmarłej mamie. Jako dziecko przeżył straszną tragedię. Taką, po której niejeden człowiek nigdy by się już nie podniósł.
– Cały czas wierzę, że mama jest ze mną. Obserwuje mnie z tamtego świata. I pomaga mi w tym, co się dzieje, w podejmowaniu najważniejszych decyzji – mówił sławny dziś piłkarz w jednym z prasowych wywiadów. Świat Jakuba zawalił się w sierpniu 1996 roku. Na jego oczach ojciec zabił nożem mamę. Kuba w jednej chwili stracił wszystko. Szok, który wtedy przeżył, spowodował, że na pewien czas przestał rosnąć. Gdy miał 15 lat, liczył zaledwie 152 cm wzrostu. Porzucił treningi piłkarskie, choć wcześniej nawet do Pierwszej Komunii włożył korkotrampki do granatowego garniturka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.