W swojej szkole muzycznej grają klasyczny repertuar. W „Trąbkach” dają czadu... na Bożą chwałę.
W zespole najmłodsza jest 12-letnia Kinga, a najstarsza, Tereska ma 20 lat. Razem z nimi gra jeszcze siódemka nastolatków i pan Adam. Każdy tu łapie za jakiś instrument, bo ich zasada numer jeden brzmi: gramy 100 procent live, żadnych podkładów dźwiękowych. Brakuje im, co prawda trąbki, ale za to nazywają się Trąbki Jerycha.
Jerycho w Bytomiu
„Halo!” to tytuł ich debiutanckiej płyty, która właśnie trafia do sklepów. Od powstania zespołu do premiery albumu minęło... 9 lat. Był Wielki Piątek, 2000 rok. W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Bytomiu spotkała się przy Bożym grobie grupka przyjaciół. Ktoś przypomniał, że niedługo pracujący w parafii ojciec Henryk obchodzi 25-lecie kapłaństwa. – Może nasze dzieci zaśpiewają coś dla niego... – padła propozycja. Zaśpiewały. Na tapetę wzięły jedną z piosenek Arki Noego. Tak dobrze wypadły, że zaczęły się regularnie spotykać z instrumentami. – Jedną nogą jesteśmy w Bytomiu, a drugą w Chorzowie, skąd pochodzi część naszego składu – opowiada Adam Kleiman, który prowadzi zespół. – Wiele się zmieniło przez te dziewięć lat. Mamy nawet swój fanklub – dodaje. – Wystarczy, że nasi rodzice przyjdą na koncert, to już jest niezły fanklub – śmieją się dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.