Czerwony Kapturek jedzie na rowerze do babci. W pewnej chwili zza krzaków wyskakuje wilk. Dziewczynka wywraca się i zaczyna płakać. Do wilka podchodzi gajowy:
– Wilku, przeproś Kapturka i zespawaj mu rowerek – nakazuje.
Wilk przeprosił, zespawał rowerek i wrócił do lasu.
Sytuacja powtarzała się przez kilka dni. W końcu wilk wpadł na pomysł. Włamał się do domu babci, zjadł staruszkę, założył na siebie jej piżamę i czepek.
Gdy do chatki zawitał Czerwony Kapturek, dziewczynka spytała:
– Babciu, dlaczego masz takie długie uszy?
– Żebym cię mogła lepiej słyszeć, skarbie.
– A po co ci taki długi nos?
– Żebym mogła poczuć zapach jedzenia, schowanego w twoim koszyczku.
– A dlaczego masz takie czerwone oczy? – spytał zniecierpliwiony już Kapturek.
– Od spawania rowerka! – warknął wilk.
Nadesłała Anna Lechowicz z Mielca
– Cześć!
– Jak leci?
– Dobrze, raz na górze, raz na dole.
– A gdzie pracujesz?
– Jestem windziarzem.
Nad. Karolina Puchalska z Chojnic
Wróżka rozkłada karty: – Wkrótce czeka panią duża strata. Straci pani męża....
– Ależ ja od dwóch lat jestem wdową!
– Acha, to znaczy, że straci pani parasolkę.
Nadesłali Monika i Mateusz Kaizer ze Staniszewa
Jasio do mamy:
– Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę.
– Nie trzeba. Wystarczy, że poprawisz jedynkę z matematyki.
– Za późno. Kupiłem ci już perfumy.
Nadesłała Marta Makowska
z Ząbkowic Śląskich
– Proszę bilet do Krakowa – mówi blondynka.
– Normalny?
– A czy ja wyglądam na idiotkę?!
Nad. Krzysztof Poręba z Mystkowa
Kubuś Puchatek do Prosiaczka:
– Krzyś dał nam 10 słoików miodu, po 8 dla każdego.
– Ależ Puchatku, to wypada po 5 słoików!
– Licz sobie jak chcesz, Prosiaczku, ja swoje 8 już zjadłem!
Nadesłała Kinga Michalska
z Nakła Śląskiego
Po burzliwej dyskusji na tematy religijne, pastor do przyjaciela–księdza katolickiego:
– No, nie kłóćmy się już, przecież najważniejsze jest to, że każdy z nas kontynuuje dzieło Boże. Ty po swojemu, a ja po Bożemu.
Nadesłała
Paulina Czajkowska z Janowic
Synek Szkota chwali się ojcu.
– Tato, oszczędziłem dzisiaj 50 pensów! Zamiast jechać autobusem biegłem za nim.
– Na przyszłość biegnij za taksówką, a oszczędzisz kilka funtów.
Nadesłała Marcelina Chodorowska z Wrocławia
Sześcioletni Michał zobaczył stado zakolczykowanych krów.
– Mamo, czy te krowy są na sprzedaż? – pyta.
– Nie wiem, a dlaczego pytasz?
– Bo mają metki na uszach.
Nadesłał pan Michał Nidecki z Józefowa
Trzyipółletnia Dominika przyszła w odwiedziny do 13-letniej kuzynki.
– Jaki masz ładny sweterek, Dominiko! – zauważyła kuzynka.
– Wiem – odpowiedziała dziewczynka. – Jak wyrosnę, to Ci go dam.
Nadesłała pani Małgorzata Tokarska z Opoczna
Podczas Mszy św. jedno z dzieci w modlitwie wiernych modliło się za osoby konsekrowane. Po modlitwie ksiądz zapytał:
– Kto to są osoby konsekrowane?
– Ci, co wyjechali za granicę.
Nadesłała pani Małgorzata Gazda z Krakowa
W piątej klasie uczniowie odpowiadają ze znajomości stacji Drogi Krzyżowej. Grzesiu wyliczył bezbłędnie cztery pierwsze stacje. Przed piątą zastanowił się głęboko i powiedział:
– Stacja V: Cyrankiewicz pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi”.
Nadesłała siostra Grażyna Wydra z Wadowic
Trzyletnia Emilka i sześcioletni Szymon śpiewają kolędę: „Maryja Panna, Maryja Panna Dzieciątko pastuje...”.
Nadesłała pani Krystyna Wzorek z Szynwałdu
Ze sprawdzianów i prac domowych:
– Ostatnia Wieczerza Jezusa z Apostołami była bardzo uboga. Mieli tylko wino i jeden bochenek chleba, a było ich aż trzynastu.
– Matka Teresa z Kalkuty okazywała miłość biednym ludziom, zabierając bogatym, a dając biednym i bardziej potrzebującym.
– Maryjo, czy to prawda, że w spowiedzi jest sam Pan Bóg, bo czasami mi się zdaje, że ksiądz gada nie do rzeczy.
– Gdy coś nas denerwuje, może to być sumienie.
Nadesłała pani Aneta Urbanowicz ze Staszowa.
Trzyletnia Nela zamiast „r” wymawiała „l”, a „g” zamieniało się w „k”. Pewnego dnia zapłakana wraca z przedszkola:
– Mamo, pani pytała jakie znamy owoce i ja powiedziałam, że „kluski”, a pani na to: „Kluski to nie owoce”, a przecież „kluski” to owoce!
Nadesłała pani Urszula Machnikowska z Lubartowa