Śląsk Wrocław wygrał z Dundee United 1:0 (0:0) w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. Rewanż rozegrany zostanie za tydzień w Szkocji.
29 lat czekali wrocławscy kibice na występ Śląska Wrocław na międzynarodowej arenie. Pierwszym rywalem wrocławian w eliminacjach Ligi Europejskiej był zespół Dundee United. Szkoci przyjechali do Wrocławia osłabieni brakiem Dannego Swansona, Garrego Kennetha i Scotta Robertsona. Trener Orest Lenczyk nie mógł natomiast skorzystać m.in. z Przemysława Kaźmierczaka, Łukasza Gikiewicza i Jarosława Fojuta. Spotkaniu z trybun przyglądał się m.in. selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w ósmej minucie bliscy byli zdobycia bramki. Argentyńczyk Cristian Diaz minął w polu karnym dwóch rywali, ale uderzył minimalnie obok słupka. W odpowiedzi Jonathan Russell wykorzystał błąd Piotra Celebana, "położył" Kelemena, ale po jego strzale piłka o pół metra minęła bramkę Śląska.
W miarę upływu czasu tempo meczu nieco spadło, ale inicjatywa w dalszym ciągu należała do wrocławian. Dość niespodziewanie to jednak goście stworzyli sobie najlepszą okazję do zdobycia gola. W 37. minucie błąd popełnił Sebastian Mila. Piłka trafiła pod nogi Davida Goodwillie, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Śląska.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Śląsk nadal przeważał, ale wrocławianom brakowało dokładności, choć groźnie na bramkę rywali uderzali m.in. Diaz i Słoweniec Rok Elsner. Szkoci bronili się jednak bardzo umiejętnie, a swoich szans szukali w nielicznych kontratakach i stałych fragmentach gry.
Na bramkę kibice musieli czekać do 74. minuty. Waldemar Sobota dośrodkował w pole karne, a tam kierunek lotu piłki zmienił wprowadzony dwie minuty wcześniej Holender Johan Voskamp i strzałem głową zdobył swoją pierwsza bramkę w barwach Śląska.
W ostatnich minutach gra toczyła się głównie w środku pola, a wynik nie uległ już zmianie.
«
‹
1
›
»