Kilkudziesięciu twórców graffiti m.in. z Niemiec, USA i Polski bierze udział w rozpoczętym w poniedziałek w Łodzi dziewiątym Międzynarodowym Festiwalu Graffiti - Outline Colour Festiwal 2010.
Przez kilka dni powstanie sześć wielkoformatowych murali, artyści malować będą też wagony kolejowe.
Zdaniem organizatorów to największy w Polsce festiwal łączący ze sobą sztukę ulicznego malarstwa, muzykę hip hop i reggae. Dzięki niemu co roku w Łodzi przybywa kilkanaście dzieł sztuki ulicznej.
Tegoroczną edycje rozpoczęło malowanie muralu przez niemiecką grupę Maclaim na ścianach dziedzińca Społecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania przy ul. Kilińskiego. Artyści z Niemiec, pod wodzą twórcy o pseudonimie Case, słyną z tworzenia fotorealistycznego graffiti. Ich mural będzie nawiązywał swoim przesłaniem do europejskiej kampanii "Help - dla życia bez tytoniu".
Kolejny mural powstawać będzie od środy przy ul. Żwirki, gdzie tworzyć będą amerykańscy artyści z grupy Tats Cru.
Zdaniem szefa Festiwalu Wojciecha Paszkowskiego, tegoroczna edycja festiwalu to powrót do korzeni, a motywem przewodnimi będzie nawiązanie do fabrycznej Łodzi. Dlatego też największa impreza - Jam Graffiti - odbędzie się w dniach 26-28 sierpnia na terenie 100-letniej, dawnej fabryki Juliusza Kindermanna przy ul. Łąkowej.
Artyści - amatorzy i zawodowcy - tworzyć tam będą murale w trzech klimatach: rycerskim, kosmicznym i jamajskim. Tam też usypana zostanie plaża z 500 ton piasku; będzie beach bar i boisko do siatkówki. Powstanie też mini galeria przedstawiająca dorobek poprzednich edycji festiwali. Tradycyjnie już artyści malować będą też wagony kolejowe dostarczone przez Przewozy Regionalne.
«
‹
1
›
»