W Puszczykowie pod Poznaniem, w rodzinnym domu Arkadego Fiedlera - (1894 - 1985) podróżnika i pisarza, autora m.in. szkolnej lektury „Dywizjon 303” czytelnicy mogą przeżyć prawdziwą przygodę.
Znajduje się tu potężna figura z Wyspy Wielkanocnej – molokai i tipi – namiot Indian prerii. Jest grobowiec króla Majów i kalendarz Azteków, na którym zapisano historię świata. Są trofea łowców głów, jadowite pająki i największe motyle świata które Fiedler przywiózł z wypraw. Jest też replika okrętu Krzysztofa Kolumba. Po ogrodzie zaś grasują duchy indiańskich wodzów.
Gości oprowadzają synowie podróżnika, panowie Marek i Arkady Radosław Fiedlerowie.
Zanim weszliśmy na pokład słynnej Santa Marii przemierzyliśmy „wpław” Ogród Kultur i Tolerancji. – Tu spotykają się kultury z całego świata. Nie walczą ze sobą, lecz się ubogacają – mówi pan Marek.
Pokazuje kolorowy słup ze zwierzętami. – To totem Indian z zachodniej Kanady. Indianie wierzą, że w słupie - totemie mieszkają duchy przodków, które się nimi opiekują. Obok opiekuńczego totemu leniwie wyleguje się kamienne bóstwo Majów - Chac Mool (Czak Mol).
Pożywiał się sercami ludzi. – Nasz zadowala się grosikami – śmieje się gospodarz. Całe szczęście, myślę i przechodzę przez Bramę Słońca. Taka sama znajduje się w Boliwii. Wybudowali ją Inkowie. Na bramie umieścili wizerunek swego boga Viraccochy (Wirakoczy).
– Przedstawiali go z białą skórą i brodą. Gdy Hiszpanie przybyli do Ameryki, Inkowie wzięli ich za posłańców Viraccochy. Hiszpanie to wykorzystali i podbili Inków – tłumaczą synowie pisarza.