Wyruszyła ekspedycja, która ma odnaleźć legendarny polski okręt podwodny ORP "Orzeł" - podaje dziennik.pl.
ORP "Orzeł" i bliźniaczy ORP "Sęp" we wrześniu 1939 roku były najnowocześniejszymi i najgroźniejszymi okrętami całej polskiej marynarki wojennej.
Zaginął podczas patrolu w okolicach wylotu cieśniny Skagerrak. Do dziś nie ustalono, kiedy i gdzie dokładnie zatonął.
Ekspedycję zorganizowała Morska Agencja Poszukiwawcza.
To pierwsza w Polsce próba szukania zaginionego okrętu zakrojona na tak szeroką skalę.
Bierze w niej udział sześć osób - płetwonurkowie, historycy oraz specjaliści od poszukiwań zatopionych wraków.
Do ekspedycji przygotowywali się aż trzy lata. W tym czasie zaangażowani w projekt historycy przetrząsali archiwa polskie, brytyjskie i niemieckie w poszukiwaniu informacji o zatonięciu okrętu.
Aby odnaleźć wrak, poszukiwacze zamierzają przebadać dno morskie o powierzchni ponad 600 kilometrów kwadratowych, czyli porównywalnej do obszaru Warszawy.
Statek badawczy "Imor" ma na pokładzie najnowocześniejszy sprzęt - między innymi cyfrowe sonary oraz robota do prac na dużych głębokościach. Najpierw rejon zaginięcia "Orła" zostanie przeczesany sonarem. Jeśli urządzenie wykryje na dnie kształt przypominający charakterystyczny, wrzecionowaty kadłub okrętu podwodnego, pod wodę zejdzie robot.
Obraz z jego kamer pozwoli wstępnie zweryfikować znalezisko - określić, czy wrak przypomina sylwetką lub detalami wyposażenia "Orła" czy też inny typ okrętu podwodnego, których wiele zatonęło w tamtym rejonie podczas wojny. Polski okręt miał bowiem kilka rzadkich cech, m.in. działo artylerii pokładowej przykryte specjalną, opływową osłoną.
Jeśli weryfikacja się powiedzie, pod wodę zejdą płetwonurkowie, którzy dokonają szczegółowych oględzin. Będą też robić zdjęcia. Na podstawie fotografii specjaliści stwierdzą, co było przyczyną zatonięcia "Orła".
Nurkowie zdejmą też z kiosku okrętu metalową tablicę, która została przymocowana na nim w 1938 roku jako pamiątka świadcząca, że "Orzeł" został zakupiony ze składek społecznych.
Organizatorzy wyprawy chcą, aby po konserwacji tablica stała się elementem pierwszego w Polsce pomnika poświęconego pamięci marynarzy ORP "Orzeł", który miałby stanąć w Gdyni.