Zakończyły się Światowe Dni Młodzieży w Sydney. Co przeżyli uczestnicy ŚDM? Za Radiem Watykańskim podajemy niektóre z ich świadectw:
„Najbardziej niesamowite jest to, że wszyscy jednoczymy się w Chrystusie i nieważne jest, jakimi językami mówimy, jaki mamy kolor skóry. Wszyscy się radujemy i wszystko jest na chwałę Pana”.
„Dla mnie niesamowite jest doświadczenie powszechności Kościoła i że wszyscy wierzą w tego samego Boga. Ten sam Bóg posyła nas do składania świadectwa”.
„Moim zdaniem największą wartość ma świadectwo, które dajemy rodzinom, które niejednokrotnie wątpią, także tu w Sydney, gdzie ta „multikulti” telewizja i media dominują. Jednak da się być wesołym i dobrze się bawić, żyjąc według zasad”.
„Będę wracała ze ŚDM ze wspaniałymi wspomnieniami, przemyśleniami. Myślę, że te wrażenia i to, co przeżyłam, zostanie w mojej pamięci i sercu na całe życie”.
„Jestem z moją żoną Agnieszką i synem Franciszkiem, który kończy roczek. Przyjechał z nami, ponieważ byliśmy w Rzymie, Toronto, Kolonii i teraz jesteśmy w Sydney. Na pewno przeżyliśmy entuzjazm, radość, działanie Ducha Świętego, które jest bardzo delikatne, ale objawia się żywiołem i entuzjazmem obecnym w młodzieży. Są to misje dla całego świata, a Australia przeżywa to bardzo gorąco na miejscu”.
"Owocem mojego doświadczenia w Sydney jest utwierdzenie się w mocnym postanowieniu życia blisko Pana Boga. (...) Jako nauczyciel pracujący z młodzieżą, wracam ze świadomością, że moją odpowiedzialnością powinno być niesienie Chrystusa młodzieży, że (...) moim świadectwem życia i słowa przekazuję Chrystusa”.